Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

środa, 27 czerwca 2012

Szukamy prowizji na gwałt

Na giełdzie gram za pośrednictwem mBankowego eMaklera. Dotychczas wszystko odbywało się w miarę w porządku, więc nie mogę narzekać. Sam bank również nie narzeka (bo ma ze mnie zyski) i zaproponował mi ostatnio aktywację usługi umożliwiającej grę na kontraktach terminowych.
Tak sobie przeliczyłem wszystko i jeśli prowizja wynosi 9 PLN (czyli łącznie 18 PLN), to niejako spread jest 1,8. Czyli kupując 1 kontrakt kurs musiałby podskoczyć o 2 pkt, żebym wyszedł na zero po sprzedaży (a nawet o 3 punkty, bo jest jeszcze powszechnie znany i lubiany podatek belki).
Póki co, gra na kontraktach terminowych mnie niespecjalnie interesuje, ale można powiedzieć, że cena - w porównaniu np. do HotForex, który co prawda nie oferuje możliwości gry na kontrakty WIG20, ale oferuje grę na wielu innych - jest atrakcyjniejsza, ponieważ tam prowizja wynosi 1,5 EUR plus spread 1 pkt. A więc, żeby odrobić stratę, indeks musi się poruszyć o 3 pkt w moją stronę.
Oferta mBanku nie jest ani dobra, ani zła. Po prostu jest zwykłym szukaniem prowizji. Przecież, gdybym chciał aktywować tą usługę to już dawno bym to zrobił, bez ich zachęcania.

wtorek, 26 czerwca 2012

Jaki biznes na wsi?

Ludzie trafiają na mojego bloga wpisując w wyszukiwarce różne hasła. Również takie, jaki biznes otworzyć na wsi. Nie wiem, czy kiedykolwiek na ten temat pisałem na blogu, ale skoro ktoś tutaj trafił w poszukiwaniu takich informacji, to może warto ten temat poruszyć.
Nie wiem, czy jestem kompetentną osobą, by udzielać jakichkolwiek informacji w tym temacie, ale wiem, co ja spróbowałbym zrobić.
Na pewno rozwinąłbym handel (sklep internetowy). Mieszkanie na wsi ma dużo pozytywów. Przede wszystkim łatwiej jest wygospodarować miejsce na przechowywanie towaru. I w zasadzie nic nas to nie kosztuje. Inaczej jest, jak mieszkamy w bloku, czy też wynajmujemy lokal. Wówczas sprawa jest trochę skomplikowana lub zwyczajnie kosztowna.
Być może, gdybym miał większą wiedzę na temat rolnictwa, skupiłbym się na hodowli jakichś zwierząt (kury?). Cena jaj podskoczyła dość wyraźnie, a jest to towar, na który popyt będzie zawsze. Często np. na moim osiedlu widzę, że przyjeżdżają ludzie z wiosek i sprzedają jajka. A ludzie chętnie kupują, bo wiadomo, że "ze wsi to lepsze". Dzięki takim praktykom osoby, które zajmują się "jajecznym biznesem" nawiązują kontakty i zyskują stałych klientów. A jeśli np. dzisiaj ktoś mi sprzeda jaja, to niewykluczone, że następnym razem kupię od takiej osoby mleko czy nawet swojską kiełbasę. Wszystko tak naprawdę zależy od wyjścia do ludzi. Bo mi się na wieś nie będzie chciało jechać, by kupić 10 jaj czy mleko, ale jeśli do mnie przyjdą, to ja bardzo chętnie kupię. A jeśli za pierwszym razem będę zadowolony, to będę ich stałym odbiorcą.
Biznesmeni ze wsi muszą jednak trochę zainwestować i pojeździć do pobliskich miast. I nie powinni się udawać na bazar, by tam handlować, bo tam jest konkurencja. Lepiej odwiedzić kilka bloków i spróbować samemu nawiązać kontakt z potencjalnym klientem. A dobre wiadomości (złe zresztą też) bardzo szybko się rozchodzą, więc jeśli ja będę zadowolony to i polecę producenta innym. I tak to się powinno zaczynać.
Zdaję sobie sprawę, że dojazd do miasta to jest koszt, ale on ma szansę się zwrócić bardzo szybko. Wystarczy tylko być osobą sumienną, sprzedawać towar dobrej jakości i być miłym, bo ja na to też zwracam uwagę.
Reasumując, wydaje mi się, że na wsi da się zarobić, ale trzeba próbować i nie bać się ryzyka. Jak w każdym interesie.

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Dinozaur podniósł oprocentowanie. Walczmy o swoje!

Być może kiedyś wspominałem, że jestem "szczęśliwym" posiadaczem konta w banku Pekao. No cóż, dawniej nie było zbyt dużo możliwości, więc w sumie zakładało się konto tam, gdzie było najbliżej. A potem było przyzwyczajenie i lata mijały.
Ostatnio postanowiłem jednak coś zmienić i powalczyć trochę o zaoszczędzenie paru złotych. Najpierw napisałem maila do dinozaura (Bank Pekao) z informacją, że jeśli nie zwolnią mnie z opłat za obsługę konta to natychmiast rezygnuję (musiałem tylko poczekać parę tygodni z zamknięciem konta ze względu na to, że spodziewałem się paru przelewów od klientów za faktury, które już wcześniej wystawiłem).
Reakcja banku była błyskawiczna. Sprawdzili moje konto i poinformowali mnie, że mają dla mnie "super ofertę". Zadzwoniła do mnie kobieta i powiedziała, że łaskawie zwalniają mnie z opłat. Ja jej rzekłem, że to mnie nie zadowala, ponieważ już mnie przez ostatnie lata wystarczająco wykorzystali, więc moja decyzja raczej jest jasna. No to pani zaczęła proponować pewne rozwiązania aż doszła do tego, że mój rachunek ROR będzie oprocentowany na 2,5%. Zgodziłem się na to, co nie zmienia faktu, że i tak będę się rozglądał za jakimś lepszym rozwiązaniem. Niemniej jednak takie oprocentowanie rachunku, z którego aktywnie korzystam nie jest aż takie tragiczne.
Wniosek, jaki mi się nasuwa jest jeden. Warto się targować, warto walczyć o swoje. Przykładem jest choćby ostatnio mój zakup na Allegro. Postanowiłem zrobić zakup tuszu do drukarki, ale przed kliknięciem zauważyłem, że jest to mi dobrze znany sprzedawca, u którego coś kiedyś kupiłem. A więc odezwałem się do niego na GG i zapytałem go, czy mi, jako lojalnemu klientowi (dotychczas zrobiłem jeden zakup - sic!), może dać jakąś zniżkę. W sumie nie spodziewałem się, ale otrzymałem odpowiedź twierdzącą i tym sposobem zaoszczędziłem na danym towarze prawie 8%. Można? Można. Ja zyskałem parę złotych, a on lojalnego klienta (z dwoma zakupami, jak dotychczas).

środa, 20 czerwca 2012

Czy Amber Gold popłynie?

Mój długoterminowy sceptycyzm jeśli chodzi o spółkę Amber Gold nie maleje. Jeszcze nie tak dawno byłem umiarkowanym optymistą, ale ten optymizm sięga co najwyżej miesiąca, dwóch, bo na tyle byłbym w stanie jednorazowo powierzyć swoje oszczędności.
Jakiś czas temu spółka miała w swojej ofercie lokaty w złoto, srebro i platynę. Srebro już wypadło. Sami spójrzcie dlaczego.
Jeśli chodzi o złoto, sytuacja wcale nie wygląda dużo lepiej i w moim odczuciu bańka chyba pękła. Być może się mylę, ale jeśli jest to korekta, trwa ona dość długo. Inna sprawa, że każdy szczyt jest coraz niżej.
No i platyna, która jeszcze figuruje w ofercie. Również i ten kruszec zachowuje się dość podobnie, więc i tutaj trudno o optymizm.
Mnie zastanawia jedno, dlaczego Amber Gold wycofał ze swojej oferty lokaty w srebro? Czyżby optymizm właścicieli spółki się skończył i uznali oni, że cena tego metalu już nie pójdzie do góry? Pytania nie zadaję tej spółce, ponieważ już raz mnie zignorowali, kiedy wysłałem maila z jednym pytaniem (jakiś miesiąc temu), więc śmiem twierdzić, że i na to pytanie nie otrzymałbym odpowiedzi.
Jest jeszcze jeden wniosek, który mi się nasuwa. Skoro firma zaczęła ignorować pytania klientów oznacza to jedno. Poczuła się ona dość pewnie na rynku, a co za tym idzie, zdobyła zaufanie klientów. Zdobyte zaufanie wiąże się z większą ilością osób, które będą lokowały swoje pieniądze w Amber Gold. Z mojej strony jednak apel: przyglądajmy się wnikliwie na to, co dzieje się na rynkach metali szlachetnych. Spojrzenie na wykres choćby raz w tygodniu nie jest czasochłonne, a może nam dać trochę cennych informacji.

Plus500 pyta o zadowolenie z ich pomocy

W związku z moją korespondencją z supportem Plus500 dzisiaj otrzymałem maila z pytaniem, jak oceniam pomoc z ich strony. Niestety, są tylko dwie formy odpowiedzi.
Mogę im odpowiedzieć, że jestem zadowolony lub nie. Trochę mało możliwości, ponieważ mogę nie być w pełni usatysfakcjonowany, więc tej możliwości mi brakuje. Dlaczego?
Ano dlatego, że zadałem im pierwsze pytanie, w którym między innymi chciałem poznać ich numer telefonu. Niestety, nie odpowiedzieli mi, dopiero na drugą moją prośbę podali numer, co już może powodować, że ja nie jestem w pełni usatysfakcjonowany, skoro nie potrafią w pierwszym mailu się ustosunkować. Z drugiej strony nie mogę być nieusatysfakcjonowany, ponieważ w końcu udzielili mi tej odpowiedzi.
Jest jednak jeden plus. Broker staje się coraz bardziej profesjonalny i to cieszy.

wtorek, 19 czerwca 2012

"Nowy" sposób na oszczędzanie pieniędzy

Czasami zastanawiamy się, jak zaoszczędzić parę złotych, jak się przede wszystkim zmobilizować do tego, bo w sumie to właściwie brak mobilizacji jest największym problemem. Bo o tym, że oszczędzać warto to wie każdy.
Być może nie jestem jakoś specjalnie oryginalny, ale sam znalazłem nowy sposób na oszczędzanie, który od kilku dobrych tygodni wdrażam w życie.
Co zatem robię? Odkładam sobie 10-złotowe banknoty. Po prostu często zdarza się, że coś kupuję i płacę stówką, więc - zależnie od kwoty, którą płacę - dostaję z powrotem 50 PLN, 20 PLN i czasem 10 PLN. Wbrew pozorom, łatwiej dostać dwudziestki niż dziesiątki, co ostatnio zaobserwowałem. No, ale uznałem, że odkładanie 20-złotówek jest jednak opcją trochę drogą, więc zacząłem od dziesiątek. Dotychczas udało mi się zebrać około 35 papierków 10-złotowych (wkrótce zrobię foto, żeby to udokumentować i jakoś zachęcić innych do oszczędzania).
Jakie są plusy odkładania dziesiątek? Po pierwsze, jest to papierek, więc lepiej wygląda niż np. monety 5-złotowe. Po drugie, sprzedawcy rzadziej mi wydają dziesiątki niż np. dwudziestki, więc zbieranie nie jest łatwe. Wymaga trochę cierpliwości. Po trzecie, bardzo fajnie wygląda rosnąca kupka banknotów, która jeszcze bardziej motywuje do zbierania.
Jako że odłożyłem dotychczas zaledwie kilka stówek w ten sposób, na razie nie zależy mi na tym, by pchać je na lokaty, bo i zysk byłby mikroskopijny. Chodzi o to, żeby wyrobić w sobie nawyk regularnego odkładania. Inspiracja pojawiła się po zobaczeniu tego zdjęcia. Niestety, autor zastrzegł sobie prawa do tej fotografii, więc pozostaje mi tylko wstawienie odnośnika. Gość uzbierał 472 sztuki tych banknotów (w chwili robienia zdjęcia), więc czas poprawić ten wynik.
Generalnie mam jeszcze kilka innych projektów, które w międzyczasie realizuję. Np. z żoną umówiłem się, że co tydzień dajemy po 10 PLN do naszej koperty, którą zbieramy dla naszego dziecka. Zbieramy od początku roku. Wrzucenie 10 PLN tygodniowo naprawdę nie boli. Poza tym, przecież nikt nie mówi, że to ma być tyle. Może być 5 PLN, może być 2 PLN, a może być i 100 PLN. Zależnie od naszych możliwości.
W naszym przypadku, jak kwota przekroczy 1000 PLN, powędruje na lokatę i będzie mogła się mnożyć. Jest naprawdę bardzo wiele możliwości, ale najważniejszy jest moment startu. Kiedy już zrobimy pierwszy krok, a potem drugi i trzeci, powinniśmy wytrzymać. A potem, za kilka lat pozostanie nam cieszyć się zaoszczędzoną kasą i wydawać ją na to, co sprawi nam lub naszym dzieciom przyjemność.

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Plus500 uspokaja. Wszystkich?

Jakiś czas temu zastanawiałem się nad tym, by wrócić na platformę Plus500 ze względu na mnogość instrumentów tam dostępnych, w miarę przyzwoite spready oraz moją sympatię do niej (to właśnie na Plus500 szło mi najlepiej i udało mi się więcej wyciągnąć niż wpłaciłem).
Postanowiłem jednak, że zanim wrzucę tam jakieś pieniądze, zadam im szereg pytań, żeby ich dokładnie wybadać. Od jakiegoś czasu Plus500 jest uregulowanym brokerem w Wielkiej Brytanii, więc jest dość pewny. Niemniej jednak zapytałem support o możliwość kontaktu telefonicznego i parę innych spraw, np. dotyczących skalpowania. Chodziło mi o ich definicję ram czasowych.
Od Milesa otrzymałem odpowiedź tej treści:
- Our phone number is +44 020 7754 9177 (UK number). You are welcome to read every official definition of scalping and to ensure that none provides a time frame but rather states "systematic opening of short term positions". We have a professional team which detects scalping activities. Plus500 will never steal money from anybody. Each scalper received back ALL his deposits money and his profits from non scalped positions (if were such on account).
Czy graczy foreksowych ta odpowiedź uspokaja i zadowala?

piątek, 15 czerwca 2012

Konsultant mBanku wkrótce się połączy... albo i nie

O tym, że mBank nie należy do najbardziej profesjonalnych i najbardziej konkurencyjnych banków wiemy doskonale. O tym, że bank nie jest przyjazny klientom, wiemy również. Ale co zrobić, kiedy bank sobie kpi z klientów?
Zapragnąłem skontaktować się na czacie z konsultantem, ponieważ miałem kilka pytań. Czego się dowiedziałem? Najpierw, po wbiciu się na ichniejszy czata zauważyłem, że jestem 43. w kolejce, a mój czas oczekiwania na połączenie z konsultantem wynosi... uwaga... 1 minutę.
No cóż, stwierdziłem, że tą minutę poczekam. Oczywiście, wiedziałem, że nie mają aż 43 konsultantów, w związku z czym było to pierwsze kłamstwo z ich strony.
Poczekałem kilka minut i oczom moim ukazał się drugi komunikat...
I tak oto, w skuteczny sposób zostałem zignorowany, olany, czy jakkolwiek by to określić.

Pasjonująca giełda

Jeśli nabierze się odpowiedniego dystansu do gry na giełdzie (ja staram się wyzbyć emocji), to obserwowanie tego, co się dzieje może być naprawdę pasjonujące.
Np. staram się na spokojnie obserwować to, co dzieje się z dwoma moimi spółkami: Asseco Poland oraz TPSA. Ta pierwsza zmaga się z pokonaniem poziomu 50 PLN, natomiast ta druga walczy z poziomem 17 PLN. Walka trwa już od poniedziałku i trudno naprawdę ocenić, w którą stronę to pójdzie.
Gdyby tak spojrzeć na rekomendacje analityków, to raczej powinienem zapomnieć o optymizmie (zwłaszcza w przypadku spółki telekomunikacyjnej) i raczej szykować się do sprzedaży tych walorów. Warto zwrócić uwagę, że DM PKO w poniedziałek wydali niejako wyrok na "Tepsę" ustalając cenę docelową na 15,60 PLN. Tymczasem ona zrobiła im psikusa i jest prawie 10 procent wyżej. Tymczasem DM BZ WBK "nie wie gdzie jajo znieść" i praktycznie non stop zmienia swoje rekomendacje. Ich ostatnia brzmi: 51,30 PLN.
Tak czy siak, jeśli zdystansujemy się trochę od tego, że gramy naszymi ciężko zarobionymi pieniędzmi, dokonywanie transakcji wydaje się prostsze. No i trzeba wyzbyć się sympatii do danej spółki, bo czasem można mocno popłynąć (tak jak ja z TVN, gdzie nie dopuszczałem myśli, że będą spadki, a jednak one trwały i trwały...).
Nie wiem, z czego bierze się ta moja przemiana, ale być może działam pod wpływem książek, które przeczytałem ostatnio. Może trochę okrzepłem, dojrzałem? Tak czy inaczej, podoba mi się to.

czwartek, 14 czerwca 2012

Zmiany w portfelu

Ostatecznie pozbyłem się akcji TVN. Jestem bardzo zły na siebie, że nie zrobiłem tego wcześniej i pozwoliłem sobie na dużą stratę. Ostatecznie postanowiłem przyznać się jednak przed samym sobą, że popełniłem błąd i pozwoliłem im odejść.
W miejsce TVN, czysto spekulacyjnie, kupiłem akcje mało znanej spółki Zamet. Spółka bardzo ładnie rośnie praktycznie od samego debiutu na giełdzie. Jest w niezłej kondycji finansowej, więc zwróciła moją uwagę. Jedynym problemem są niewielkie, jak na razie, obroty. Liczę, że się coś w tym temacie zmieni na lepsze i więcej inwestorów się nią zainteresuje. A jeśli nie, a spółka przestanie rosnąć, to się jej pozbędę bardzo szybko. Kupiłem po 2,47 PLN, a sprzedam, jeśli zejdzie poniżej 2,35 PLN.
Naturalnie, jeśli będą silne wzrosty, to pozostawię ją na dłużej. Zachęcająca jest też dość atrakcyjna dywidenda (18 groszy na akcję).

środa, 13 czerwca 2012

Jak nie założyłem konta w Getin Online?

Zdaję sobie sprawę, że oferta banku Getin Online nie jest najlepsza na rynku. Ja postanowiłem jednak, że mimo wszystko założę sobie tam konto, bo czasem mają fajne oferty lokat, więc mógłbym sobie swobodnie przelewać pieniądze z tamtego konta na lokatę lub konto oszczędnościowe. Do założenia konta jednak nie doszło.
Najpierw, ponad tydzień temu, kilkoma kliknięciami założyłem konto. W panelu użytkownika pojawiła się informacja, że konto zostało założone. Skoro założone, to pomyślałem, że wyślę sobie jakąś kwotę testową z mBanku. Jak pomyślałem, tak uczyniłem. Ku mojemu zdziwieniu, pieniądze nie doszły. Po dwóch dniach wróciły na konto w mBanku. Zrobiłem ponowną operację, zadając przy tym pytanie mailowo mojemu "opiekunowi" w tym banku, niejakiej pani Zawalidrodze, dlaczego pieniądze nie dotarły? Oczywiście, odpowiedzi się nie doczekałem, więc zadałem pytanie numer dwa i trzy, które brzmiało "Czy ignorowanie pytań od klientów to jest ich normalny sposób działania?". Przyznam szczerze, że odechciało mi się posiadania w tym banku konta i w zasadzie już chciałem o nim zapomnieć.
Tymczasem dzisiaj przyszła do mnie odpowiedź na pytanie (ale nie od pani Zawalidrogi tylko od innej, która nie jest moim "opiekunem"), że konto jeszcze nie zostało aktywowane, bo nastąpi to dopiero, jak podpiszę umowę. Szkoda jednak, że taka informacja nie pojawiła się ani w panelu ani w żadnym innym miejscu, że nie mogę wysłać tam pieniędzy. Skoro pojawił się mój numer konta, myślałem, że moje konto jest aktywne. Myliłem się.
Dzisiaj, kilkanaście minut po otrzymaniu maila, zadzwoniła do mnie pani z tegoż banku (mówiła tak cicho, że nie zrozumiałem jej nazwiska). Zapytałem ją, czemu ignorują maile, a ona odpowiedziała, że mają dużo pytań od klientów i stąd opóźnienia. Chciała mnie zapytać o kilka danych i o wyrażenie zgody na niektóre punkty, które szykują w umowie. Jako że moja ochota na konto w tym banku już zmalała do zera, pomyślałem, że wysłucham kobietę, co ma do powiedzenia i powiem, że dziękuję. No więc zaczęła mnie wypytywać, aż w końcu doszło do pytania, czy wyrażam zgodę na otrzymywanie informacji handlowych i marketingowych od nich i ich partnerów. Odpowiedziałem, że się nie zgadzam. Pani powiedziała, że moja zgoda jest niezbędna, by otworzyć mi konto, więc powiedziałem, że w takim razie ja już konta nie chcę otwierać w ich banku. Niby powód błahy, ale jak sobie wyobrażę te dziesiątki maili, które i tak już zaśmiecają moją pocztę (oprócz tych, które już i tak dostaję), to stwierdziłem, że lepiej sobie to darować. A nuż bym czasem jakiś "ważny" mail od nich potraktował jak śmieć i wyrzucił do kosza?
Wniosek jest jeden. Wszelkie negatywne opinie na temat tego banku nie są wyssane z palca, więc chyba lepiej dać sobie spokój z nimi. Jedynie od czasu do czasu warto się "rzucić" na ich lokaty.

wtorek, 12 czerwca 2012

Powtórka ze stycznia?

Przyglądam się wykresowi WIG20 i obecna sytuacja jest bardzo podobna do tej, która miała miejsce w styczniu. Wówczas udało się skoczyć do poziomu 2130 do blisko 2400. Czy teraz możemy liczyć na podobny skok?
Jeśli tak miałoby być, wówczas moglibyśmy liczyć na wzrost do poziomu około 2300. Historia czasem się powtarza. Czy tak będzie i tym razem? A może nas zaskoczy i pójdzie wyżej?
Na blogu Podtwórcy autor pisze, że rynek rośnie szybko, w sposób charakterystyczny dla korekty. Czy zatem jesteśmy w korekcie trendu spadkowego? Wiele wskazuje na to, że tak jest. Mamy sporo poziomów do pokonania, żeby uznać, że bessa się skończyła.
W moim odczuciu najważniejsze jest pokonanie poziomu 2400, ponieważ z tym poziomem nie udało się poradzić sobie zarówno we wrześniu, jak i w październiku, czy w styczniu. Niby dochodziliśmy do tego poziomu, a nawet przekraczaliśmy go, po czym następował zwrot. Jeśli to nastąpi, można będzie chyba zabrać się za większe zakupy.
Póki co, skupmy się na poziomie 2200, do którego zmierza nasz indeks.

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Amber Gold w centrum uwagi

Spółka Amber Gold jest w centrum uwagi w ostatnim czasie. Szeroko reklamuje się w internecie, piszą o niej media, a ludzie szukają informacji na temat tej firmy w internecie.
Sam obserwuję coraz większą liczbę osób, które do mnie zaglądają w poszukiwaniu informacji o Amber Gold.
Ostatnio naszła mnie refleksja po przeczytaniu jednego komentarza na stronie Pulsu Biznesu.
Gość twierdzi, że dopóki ludzie masowo nie zaczną zrywać lokat, firma będzie płynna i powinno być ok, bo pieniądze na wypłaty będą. Jak ludzie zaczną je zrywać to firma straci płynność. Wszystko byłoby ok, ale co jeśli ten domek z kart runie? Przecież olbrzymie miliony złotych z lokat wędrują na linie OLT Express, która to ma być deficytowa przez dwa lata, a dopiero w 2014 ma wyjść na zero.
Wniosek nasuwa się jeden. Amber Gold potrzebuje wielu milionów złotych na utrzymanie linii, na wypłatę odsetek oraz na utrzymanie punktów i wypłaty dla pracowników. I wszystko będzie wyglądało przyzwoicie pod jednym warunkiem. Ceny złota muszą rosnąć. Jeśli rynek zrobi Marcinowi Plichcie, właścicielowi spółki, psikusa i zacznie spadać, ten domek z kart ma naprawdę szansę runąć szybciej niż mi i innym się wydaje.
Przy założeniu, że cena złota jednak nie spada, możemy się czuć w miarę bezpiecznie i lokować swoje oszczędności w Amber Gold (przynajmniej do końca 2013 roku, kiedy to linie OLT Express będą finansowane). Co za tym idzie, raczej Amber Gold nie padnie.
A jak kształtuje się cena złota? Na rocznym wykresie (XAUUSD) nie wygląda to dobrze.
  Na wykresie XAUPLN też nie wygląda to rewelacyjnie.
Tak jak pisałem we wcześniejszych postach. Ostrożność jest najważniejsza. I zdecydowana rada. Nie wrzucajmy całego swojego majątku na te lokaty. Dość ciekawym przykładem jest to, co stało się z kasą jednego człowieka, który wrzucił wszystkie swoje pieniądze na lokatę w Finroyal, a teraz nie może odzyskać nawet złotówki. Było o tym w programie "Uwaga!" w TVN. Nie twierdzę, że w przypadku Amber Gold musi być tak samo (tutaj przynajmniej widzimy na co idą pieniądze z lokat), ale ostrożności nigdy za wiele.

piątek, 8 czerwca 2012

Co z Amber Gold?

Dzisiaj dostałem pytanie od jednego z moich Czytelników dotyczące spółki Amber Gold. Czy warto tam zakładać lokatę?
Myślę, że jest to ciekawy temat, który chętnie dzisiaj poruszę.
Od czasu, gdy założyłem lokatę w Amber Gold minął już rok. Nie było to dużo, bo 3000 PLN na 3 miesiące. Po zakończeniu lokaty pieniądze wróciły na konto (wraz z odsetkami) i w zasadzie moja przygoda z tą spółką się skończyła.
Od tego czasu nic się nie zmieniło, co uważam za złą informację. Spółka nadal nie publikuje wyników, a ostatnio - co gorsza - nawet już nie próbuje swoich potencjalnych klientów uspokajać, że są wiarygodni. Wcześniej to robili w różnych miejscach, gdzie pojawiały się jakieś nieprzychylne im informacje.
Sam wysłałem im pytanie w tej sprawie, bo chciałbym uspokoić Czytelników. No, ale nie mogę tego zrobić (czytaj: uspokoić Was), ponieważ nie dostałem informacji, czy i kiedy opublikują swoje wyniki finansowe. A co za tym idzie, spółka nie jest już dla mnie wiarygodna, bo gdyby nawet im zależało na tym, by chociaż zrobić dobrą minę do złej gry, to otrzymałbym maila z informacją, że opublikują wkrótce wyniki lub coś w tym stylu. Tymczasem nawet takiej odpowiedzi nie otrzymałem.
Co zatem mogę doradzić mojemu Czytelnikowi? Dać sobie, przynajmniej na jakiś czas, spokój z tą spółeczką i wrzucić pieniądze na lokatę bankową. Kto wie, jeśli to jest piramida, to w porównaniu do mojej lokaty rok temu (gdy byłem na dole i raczej mogłem czuć się bezpiecznie), dzisiejsi depozytariusze mogą być już na jej górce.
Nie może być tak, że spółka kpi sobie ze swoich klientów, a ci, beztrosko i bez opamiętania, lokują tam swoje ciężko zarobione pieniądze.

środa, 6 czerwca 2012

Cieplej na sercu

Są takie chwile, kiedy patrzy się na wykres i robi się cieplej na sercu. Czasami aż żal patrzeć na inne okresy, żeby sobie nie popsuć humoru.
Spójrzmy na taki KGHM. Czyż wykres, który się wyrysował przez ostatnie 10 dni nie wygląda uroczo. Ten stan mógłby trwać jak najdłużej.
Niestety, jest też druga strona medalu, o której nie mogę zapomnieć... TVN. Niby spółka pozbywa się wrzodu w postaci Onetu, a jednak nie przekłada się to na zmianę trendu. Szkoda.



Najlepsi traderzy na foreksie. Wszyscy anonimowi?

Ostatnio trochę przeczesywałem internet w poszukiwaniu informacji na temat najlepszych traderów na foreksie w sieci. Efekt? Brak ciekawych wyników. Mówi się, co prawda, o Sorosie czy Rogersie i paru innych, ale mi raczej chodziło o mniej znanych ludzi, o których jeszcze nie napisano zbyt wielu książek i którzy fortuny dorobili się w ostatnich latach.
Być może nie szukałem zbyt dokładnie, ale faktem jest, że ci, którzy zarabiają fajne pieniądze na foreksie nie za bardzo chcą się tym chwalić, pisać książki czy prowadzić blogi. Oni po prostu robią swoje. Zarabiają pieniądze.
Znalazłem przy okazji dość ciekawe stwierdzenie jednego z użytkowników forum. "Myślę, że to niesamowite, że nie można odnaleźć słynnych spekulantów walutowych w internecie. Oznacza to, że mamy szansę na zdobycie fortuny zachowując całkowitą anonimowość!".
Trudno się nie zgodzić z jegomościem. Przecież nie powinno nam zależeć na tym, by mieć jakieś uznanie wśród milionów ludzi z powodu zarobionej kasy. Oczywiście, mogłoby to być miłe, ale osobiście, gdyby zdarzyłoby mi się kiedyś zrobić fortunę, wolałbym raczej być znany z tego, że jestem dobrym człowiekiem, a nie z tego powodu, że umiałem zarobić kupę kasy.
Reasumując, z jednej strony dobrze, że można zachować jakąś tam anonimowość, z drugiej strony szkoda, bo chętnie poczytałbym historię ludzi, którzy np. startowali ze 100 USD, które w ileś tam czasu zamienili na większe pieniądze grając tylko na foreksie. I w sumie nie chodzi o to, by poznawać jakieś sekretne strategie, a raczej o to, jak dany gracz grał, ile czasu poświęcał, jak się na jego rodzinie odbijało, jakimi stawkami grał, itp. Być może są na ten temat jakieś książki, więc jak by ktoś chciał się podzielić jakimś tytułem, będę wdzięczny.

Wczoraj po południu i dzisiaj bez sukcesu

Testowana przeze mnie strategia wczoraj po południu i dzisiaj nie przyniosła mi spodziewanych sukcesów. Jestem jednak cały czas na plusie, więc bawię się dalej.
Dokonałem 8 transakcji, wszystkie zakończyły się niepowodzeniem. W przypadku trzech pozycji zostałem wyautowany po przesunięciu stop lossa na poziom nieco powyżej zera, kiedy pozycja już była w miarę na przyzwoitym plusie, natomiast w przypadku pozostałych transakcji trend właściwie od razu zmienił się, jak otworzyłem daną pozycję.
Starałem się otwierać pozycje w momencie odbicia. Niestety, rynek robił mi psikusa i dawał fałszywe sygnały wybicia.
Porażkami w żaden sposób się nie przejmuję. Zachowuję zimną krew i nie załamuję się. Zysk od początku czerwca zmalał do 3%, więc tragedii nie ma.
Na zakończenie wykres.

wtorek, 5 czerwca 2012

Złapałem falę i...

Od wczoraj testuję na foreksie strategię polegającą na graniu małymi stawkami, zgodnie z trendem i błyskawicznym ucinaniu strat. Efekt? Wartość portfela wzrosła o 4,9%.
Nie chodzi jednak o zyski, ponieważ system jest dopiero testowany przeze mnie, więc nie wykluczam strat. Nie wykluczam też tego, że może coś nie iść i mogę tracić nawet przez dłuższy czas. W tej chwili najbardziej zależy mi na tym, aby utrzymać konsekwencję działania, ponieważ dyscyplina jest najważniejsza w tym "sporcie". Inna sprawa, że gdybym utrzymał poziom 2% zysków dziennie, to w ciągu roku uzyskałbym stopę zwrotu 600%. Oczywiście, w bajki nie wierzę, ponieważ obsunięcia się będą zdarzały, więc trzeba to wziąć pod uwagę. Cieszę się jednak, że to, co teraz obserwuję ma jakiś sens i jest to zgodne chyba z moim stylem gry, czyli zadowalanie się mikro zyskami, ale pewnymi niż dużymi, ale w teorii.
Od wczoraj dokonałem ośmiu transakcji. W przypadku dwóch zostałem wywalony na stopie, w jednej zostałem wyrzucony na stopie, ale już po przesunięciu go na poziom powyżej zera, ponieważ chciałem zabezpieczyć potencjalny zysk. Dwie wczorajsze transakcje udało zakończyć się na plusie. W jednej zostałem wyrzucony na dalszym stopie (w której już miałem w miarę przyjemny zysk), natomiast w przypadku ostatniego wczorajszego zagrania nie chciałem zostawiać pozycji na wieczór, a nie miałem zbytnio czasu pilnować pozycji. A że już byłem na plusie, który pokrył mi straty i jeszcze zabezpieczył 1-procentowy zysk, postanowiłem zamknąć ją.
Zdecydowanie lepiej wyglądała sytuacja dzisiaj. Otworzyłem trzy pozycje i wszystkie trzy przyniosły mi zysk. Wbiłem się na odpowiednią falę i na niej płynąłem tylko przesuwając stopy.
Wiem, że tak kolorowo jak dzisiaj nie będzie, ale cieszę się, że udało mi się na chwilę obecną wygrać tyle, że nawet jeśli pojawią się porażki w kolejnych 5-10 zagraniach to i tak nie będę stratny.
Coraz bardziej zaczyna mi się to podobać. Tylko muszę się pilnować i utrzymać dyscyplinę i nie szaleć ze stawkami, co nie jest łatwe, ponieważ po kilku udanych zagraniach czasem stajemy się zbyt pewni siebie i tracimy to, co tak ciężko uzyskaliśmy. Ci, którzy grają na foreksie pewnie wiedzą, o co chodzi.
Dla udokumentowania moich zagrań, wykres.

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Jak utrzymać wygrywającą pozycję?

Nowy tydzień zaczął się dla mnie niesamowicie, jeśli chodzi o mobilizację. Udało mi się przeczytać większą część książki Jacka Schwagera, "Czarodzieje rynku", która to mi dała niesamowitego kopa.
Jednym z tematów poruszanych przez wybitnych traderów jest kwestia utrzymania wygrywającej pozycji. Co zauważyłem u siebie, to często, gdy grałem nieco zawyżoną kwotą i widziałem już jakiś tam zysk, od razu zamykałem pozycję, co było klasycznym błędem. Trudno mi ją było utrzymać, ponieważ po serii strat bałem się np. kolejnej, dlatego cieszyłem się tym, co udało mi się ugrać. I to było coś złego.
Dzisiaj zagrałem na foreksie w trochę inny sposób. Po przeanalizowaniu wykresów otworzyłem kilka pozycji. Są to stosunkowo małe zagrania, z nieco odleglejszymi poziomami stop lossów i tak przyglądam się temu, co się dzieje i nawet jak widzę zysk, to nie korci mnie, by ją zamknąć, bo jest on stosunkowo niewielki. Patrzę na wykres i zastanawiam się, do ilu może dojść. Przy okazji przesuwam poziom stopów do tego, by w najgorszym wypadku pozycja zamknęła się na zero.
Wydaje mi się, że nie warto być zachłannym. Lepiej ustawić sobie jakieś pozycje za małą stawkę z w miarę dalekimi stop lossami i obserwować, co się będzie działo. Tym bardziej, że jak nie trafię z jedną, drugą, piątą pozycją, to może pojawi się dziesiąta, która wynagrodzi mi wszystkie straty i zapewni zysk.
Nie wiem, czy ta strategia będzie zgodna z moim stylem, muszę zobaczyć jak się czuję w tym wszystkim i wówczas zastanowię się, co dalej. Najważniejsza jest cierpliwość i ucinanie strat, a także pokonanie własnej zachłanności. I tego zamierzam się trzymać, choćby nie wiem co.

piątek, 1 czerwca 2012

Wybiliśmy się z trendu spadkowego. Co dalej?

Indeks WIG20 od 24 maja notuje ładny wzrost. W ślad za wzrostami zwiększają się też obrony, czego dowodem jest wczorajszy dzień.
Wygląda na to, że wybiliśmy się z trendu spadkowego. Pytanie: co dalej? Ekspertem od analizy technicznej nie jestem, ale wydaje mi się, że pierwszy przystanek, jaki mamy do pokonania to poziom 2111. Czy jest to realne?
Żeby to osiągnąć potrzebowalibyśmy wzrostu o niecały 1%. Patrząc na wczorajszą udaną końcówkę sesji można być optymistą, choć mi osobiście nie chce się wierzyć, że dojdziemy do tego poziomu dzisiaj.
Bardziej zastanawia mnie to, czy to wybicie jest tylko korektą trendu spadkowego czy naprawdę coś się zaczyna poprawiać?
Wielu analityków i niektórych blogerów twierdziło, że czerwiec może być przełomowy pod tym względem i co najmniej do września możemy liczyć na wzrosty. Chciałbym w to uwierzyć. Z uwagą będę się przyglądał temu, co będzie się działo w pierwszej dekadzie miesiąca.
Inna sprawa, że okres letni to okres żniw dywidendowych, więc być może to będzie czynnikiem wpływającym na wzrosty. Warto pilnować tematu, bo może w tej całej zgniliźnie, w której jesteśmy od blisko roku będzie to okazja na jakiś sensowny zarobek?