Być może kiedyś wspominałem, że jestem "szczęśliwym" posiadaczem konta w banku Pekao. No cóż, dawniej nie było zbyt dużo możliwości, więc w sumie zakładało się konto tam, gdzie było najbliżej. A potem było przyzwyczajenie i lata mijały.
Ostatnio postanowiłem jednak coś zmienić i powalczyć trochę o zaoszczędzenie paru złotych. Najpierw napisałem maila do dinozaura (Bank Pekao) z informacją, że jeśli nie zwolnią mnie z opłat za obsługę konta to natychmiast rezygnuję (musiałem tylko poczekać parę tygodni z zamknięciem konta ze względu na to, że spodziewałem się paru przelewów od klientów za faktury, które już wcześniej wystawiłem).
Reakcja banku była błyskawiczna. Sprawdzili moje konto i poinformowali mnie, że mają dla mnie "super ofertę". Zadzwoniła do mnie kobieta i powiedziała, że łaskawie zwalniają mnie z opłat. Ja jej rzekłem, że to mnie nie zadowala, ponieważ już mnie przez ostatnie lata wystarczająco wykorzystali, więc moja decyzja raczej jest jasna. No to pani zaczęła proponować pewne rozwiązania aż doszła do tego, że mój rachunek ROR będzie oprocentowany na 2,5%. Zgodziłem się na to, co nie zmienia faktu, że i tak będę się rozglądał za jakimś lepszym rozwiązaniem. Niemniej jednak takie oprocentowanie rachunku, z którego aktywnie korzystam nie jest aż takie tragiczne.
Wniosek, jaki mi się nasuwa jest jeden. Warto się targować, warto walczyć o swoje. Przykładem jest choćby ostatnio mój zakup na Allegro. Postanowiłem zrobić zakup tuszu do drukarki, ale przed kliknięciem zauważyłem, że jest to mi dobrze znany sprzedawca, u którego coś kiedyś kupiłem. A więc odezwałem się do niego na GG i zapytałem go, czy mi, jako lojalnemu klientowi (dotychczas zrobiłem jeden zakup - sic!), może dać jakąś zniżkę. W sumie nie spodziewałem się, ale otrzymałem odpowiedź twierdzącą i tym sposobem zaoszczędziłem na danym towarze prawie 8%. Można? Można. Ja zyskałem parę złotych, a on lojalnego klienta (z dwoma zakupami, jak dotychczas).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz