Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

środa, 29 sierpnia 2012

"Brawo" Play! Już 34 godziny bez aktywacji!

Na naszym rynku funkcjonuje kilka sieci telefonii komórkowej. Każda jest dobra, ale tylko w reklamach (no, może poza Orange, której to reklamy były beznadziejne). Tylko, że to, co widzimy w reklamach "nieco" odbiega od rzeczywistości.
Przeszedłem z Plusa (oferta spółki zarządzanej przez Zygmunta Solorza-Żaka była o połowę gorsza od Playa, no ale ta firma wyjątkowo nie dba o lojalnych klientów) do sieci Play. Oczywiście, wiedziałem, że na rewelację nie mogę liczyć, jeśli chodzi o obsługę klienta, kompetencję pracowników, czy ogólny ład tam panujący. Przekonały mnie jedynie liczby, gdzie za tą samą cenę dostałem praktycznie dwa razy więcej plus jakiegoś fajnego smartfona za przyzwoitą cenę.
Na liczbach jednak się kończy. W dniu 27 sierpnia o północy Plus "uwolnił" mój numer, więc teoretycznie jestem już szczęśliwym abonentem sieci Play. Niestety, nie jestem. Mija 34 godzina i nadal jestem "offline", ponieważ numer nie został jeszcze aktywowany.
Ok, ponoć operator ma 48 godzin na aktywację, ale po co zatem te kłamstwa, że cała operacja trwa z reguły kilka godzin (najczęściej 2-3)? Co takiego się wydarzyło, że mój przypadek akurat nie mieści się w tej regule? Mój i wielu innych skarżących się? Przypadek?
Tego się nie dowiemy. Najgorsze jest jednak to, że jesteśmy skazani na to, ponieważ bez względu w jakiej sieci byśmy nie byli, zawsze jesteśmy zwykłymi frajerami, którzy mogą być wykorzystywani i oszukiwani przez operatora. Bo ten ma tą przewagę, że wiele rzeczy może, a nie musi, a dodatkowo ma dużo czasu, którego my niekoniecznie mamy w nadmiarze.
To samo jest w sumie z Tepsą (teraz Orange). W zasadzie nie mam alternatywy i jestem skazany na ich neostradę w swoim biurze. I co? Nic. Wielokrotnie zgłaszam problemy z brakiem dostępu do internetu. Czasem przychodzi ich człowiek, sprawdza, niby wszystko ok i odchodzi. W kolejne dni powtórka z rozrywki, i znowu przerywniki. I zamiast dokładnie sprawdzić, co jest za problem i go rozwiązać, lepiej nic nie robić. Taniej.

wtorek, 28 sierpnia 2012

Alior Sync obniża oprocentowanie. Już drugi raz!

Jakiś czas temu pisałem, że jestem posiadaczem konta w Alior Sync. W zasadzie nie mam się do czego doczepić, ale dzisiaj zauważyłem, że bank chyba już osiągnął to, do czego zmierzał i już zaczyna klientów traktować inaczej (czytaj: gorzej).
Posiadam trochę pieniędzy w walucie EUR. I tak sobie od czasu do czasu zakładałem lokaty na 1, 2, 3 dni, ponieważ nie chciałem zamrażać tych pieniędzy. Ku mojemu zdumieniu, Sync już dwukrotnie w tym miesiącu obniżył oprocentowanie lokat.
Przykładowo lokata na dwa dni jeszcze nie tak dawno była oprocentowana na 0,6% w skali roku, potem na 0,4%, a dzisiaj bank już oferuje śmieszne 0,2%. Problemem nie jest to, że w ogóle oprocentowanie jest niskie (bo jest), ale fakt, że aż dwukrotnie zmniejszono je. Ja na takiej lokacie fortuny nie zarobię, bo musiałbym mieć chyba z milion EUR, ale sam fakt jest niepokojący, bo jest to oznaka tego, że teraz będzie już tylko gorzej.
Być może oprocentowanie ma związek z tym, że kurs EUR od 6 sierpnia rośnie (choć akurat w to nie chce mi się wierzyć). Warto jednak obserwować, co się dzieje. Szkoda również, że o negatywnych dla klientów zmianach bank nie informuje, a trzeba samemu zgadywać, że coś się zmieniło.
Kolejny problem, który odkryłem to fakt, że nie można wyświetlić potwierdzenia z wpływu pieniędzy z lokaty na konto. Drobny szczegół, ale też jednak wpływa na ogólną ocenę w banku.

Pociągająca giełda

Dużo się pisze i mówi w mediach, na blogach, na forach o wszelkiego rodzaju wskaźnikach, wykresach, danych fundamentalnych, itp. Mało natomiast tekstów, w których opisujemy własne uczucia i odczucia związane z naszymi decyzjami, z sukcesami i porażkami i wszystkim, co się wokół nas dzieje.
Chciałbym nieco się otworzyć i przedstawić swój punkt widzenia. Chciałbym zaprezentować to, z jakimi emocjami ja się borykam. Od razu informuję, że ja nie oczekuję od nikogo wsparcia, raczej wolałbym skłonić do refleksji Czytelników tego tekstu i zaprezentowania własnych emocji.

piątek, 24 sierpnia 2012

Kupiłem pakiecik TPE

Dzisiaj zdecydowałem się na zakup pakietu akcji TPE po kursie 4,88 PLN. Przeanalizowałem niedawno opublikowane wyniki i wszystko wygląda dość obiecująco.
Ceny akcji od maja ładnie rosną. C/Z i C/WK są na raczej niskich poziomach, zainteresowanie akcjami jest spore, więc uznałem, że warto zaryzykować. Stop lossa ustawiłem na 4,63 PLN, a więc poniżej dołka z 16 sierpnia.
Zysk, jaki mnie interesuje to około 10%. Jeszcze nie rozważam, co potem, ale są dwie możliwości. Sprzedam akcje lub dokupię, jeśli wzrost nastąpi stosunkowo szybko (wiem, wiem, jestem być może nadmiernym optymistą, ale powinno się wierzyć w to, co się robi).
W chwili obecnej kurs akcji zmaga się z poziomem 4,90 PLN, ale jestem przekonany, że uda się go pokonać. Jak nie dzisiaj to w poniedziałek, o ile nie wydarzy się nic nieprzewidywanego w weekend. A jak się nie powiedzie, to zlecenie obronne jest ustawione.

Dokąd zmierza KGH?

Dzisiaj przyjrzałem się wykresowi mojej ulubionej spółki. Kurs KGH wyraźnie dołuje, ale jest to coś, czego można było się spodziewać.
Pytanie, jakie się nasuwa, to w którym miejscu nastąpi odbicie? Czy będzie to poziom w granicach 125 PLN, czy też poleci jeszcze niżej np. do poziomu 100 PLN. Patrząc na wykres, obie możliwości są prawdopodobne. Osobiście skłaniałbym się do tezy, że kurs odbije się od poziomu 125 PLN. Niemniej jednak głębszej korekty też nie można wykluczać, zwłaszcza, że inwestorzy, którzy kupili akcje pod dywidendę najpewniej realizują lub już zrealizowali swoje zyski i to w konsekwencji musi odbić się na kursie. Dopiero potem można się spodziewać, że inwestorzy średnio- lub długoterminowi zaczną kupować akcje tej spółki.
Osobiście chciałbym, aby kurs spadł do poziomu 100 PLN za akcję. Wówczas bardzo chętnie zaopatrzyłbym się w jakiś ciekawy pakiecik.

czwartek, 23 sierpnia 2012

"Mówmy znajomym o naszych pieniądzach"

Jakiś czas temu na portalu Money.pl niejaki Radosław Butryn z Money Makers "popełnił" tekst, w którym rozwodzi się na temat oszczędzania.
W jego artykule czytamy między innymi:
Postępami w oszczędzaniu można się dzielić ze znajomymi na Facebooku, co daje możliwości poinformowania innych jakie są nasze marzenia i ile nam brakuje, by je zrealizować. Jest to jednak tylko informacja wysyłana w jedną stronę.
Wiele rzeczy w artykule jest w miarę ciekawych, ale powyższe zdania mnie trochę zirytowały. W jakim celu ja mam niby informować moich znajomych o tym, jak idzie mi zbieranie kasy, ile uzbierałem oraz ile mi brakuje i na co? Oczywiście, wszystko ładnie napisane "poinformowanie znajomych o naszych marzeniach", ale to nic innego, jak chwalenie się znajomym, że oszczędzam, że mam kasę, itp.
Ja nie mam 12 lat, żeby się chwalić znajomym czymkolwiek. A Polska to niesamowicie zawistny kraj i jeśli ja powiem znajomym, że ileś tam kasy uzbierałem, to zaczną się podejrzenia, skąd ona, zazdrość, czy w skrajnym wypadku prośby o pożyczkę. Głupota do potęgi.
Co jak co, ale informowanie znajomych o swoim stanie posiadania uważam za idiotyczny pomysł. Tak samo jak obnażanie swojego dobytku na zdjęciach w tego typu portalach. Jeśli ktoś ma taką potrzebę (a jest takich ludzi bez liku), to niech wszystko pokazuje znajomym, jednak nie powinno się dopuszczać do promowania tego typu zachowań, jak to czyni w swoim tekście Butryn.
Już dość wiele publikujemy o sobie na różnych portalach typu nk czy fb, dlatego też dokładanie informacji o pieniądzach uważam za chore. Zarówno twórcy tego pomysłu, jak i ludzie, którzy dają się na to namówić popełniają duży błąd, który kiedyś może zostać wykorzystany przeciwko nim. Być może jeszcze nie dziś, nie jutro, ale w przyszłości taka potężna baza danych o nas na pewno zostanie wykorzystana.

środa, 22 sierpnia 2012

Znajdź jeden szczegół

W dzisiejszym poście chciałbym zaproponować zabawę w stylu znajdź 10 szczegółów. Zadanie będzie prostsze. Znajdź jedną różnicę pomiędzy poniższymi obrazkami, a dowiesz się, jak ebroker próbuje zrobić z nas frajerów.


Pierwszy obrazek objawia nam się w mailu jako reklama. Po kliknięciu w nią oczom naszym ukazuje się podobny obrazek, ale wzbogacony dodatkowo o dopisek i dwie gwiazdki.
Drodzy pracownicy ebrokera. Ja nie wiem, czy ta Wasza reklama podpada pod jakieś paragrafy (sądzić się nie zamierzam, bo nie mam na to ani czasu, ani ochoty), ale mam nadzieję, że znajdzie się ktoś zdeterminowany, kto Was udupi za takie wprowadzanie ludzi w błąd, a sąd zasądzi niemałą karę.

wtorek, 21 sierpnia 2012

Dywidenda odebrana, co począć dalej?

Wczoraj wpłynęła na konto dywidenda z KGHM, a dzisiaj (po wcześniejszym pozbyciu się akcji tej spółki, jak i innych) zostałem z pieniędzmi i nie wiem, co począć.
Początkowo chciałem kupić PGE. Myślałem, że po odcięciu dywidendy będzie jakiś mały spadek i wówczas chciałem zaopatrzyć się w akcje tej spółki. Niestety. Pomyliłem się. Akcje podskoczyły wczoraj, dzisiaj też i nie wiem, czy nie jest już odrobinę za późno na zakupy.
Rozważałem jeszcze zakup PZU. Kurs jest w dość ładnym miejscu (wygląda to na jakieś odbicie poziomu wsparcia trendu wzrostowego), ale nie mam odwagi na dokonanie transakcji.
Pieniądze powędrują zatem najprawdopodobniej na konto oszczędnościowe. Stwierdzam, że jeśli nie mam absolutnej pewności co do dokonania jakiejś transakcji, lepiej nie ryzykować. Poza tym panujące gorączki również nie sprzyjają podejmowaniu racjonalnych decyzji. A nie chciałbym niczego kupować tylko po to, by coś mieć na rachunku.
Z drugiej strony trochę dziwnie się czuję nie mając praktycznie żadnych akcji (poza mikroskopijnym pakiecikiem PBF, które raczej mogą czekać jedynie na cud).
A jakie są Wasze spostrzeżenia w tym temacie? Czy trzymając np. jakieś akcje przez wiele miesięcy, również po sprzedaży wszystkiego, czegoś Wam brakuje, czy jestem odosobniony w takim odczuciu?

piątek, 17 sierpnia 2012

Za szybko o jeden dzień. Szkoda

Akcje TPS sprzedałem we wtorek za 16,95 PLN, podczas gdy wczoraj kurs poszybował do poziomu blisko 17,30. Szkoda, bo można było wyciągnąć więcej na tej spółce.
Z drugiej jednak strony trudno było się spodziewać, że poziom 17 PLN zostanie tak łatwo pokonany. A jednak to nastąpiło. To pokazuje, jak tak naprawdę trudno jest złapać szczyt i ile czasem można przez to stracić (lub raczej mniej zyskać).
Dzisiaj pozbyłem się też akcji KGHM. Również z lekką stratą, ale dywidenda mi to w znakomity sposób zrekompensuje.
W portfelu jeszcze pozostał PBF, ale te akcje po prostu leżą i czekają na cud. Ja tymczasem na razie pozostanę z boku i poobserwuję, co ciekawego będzie się działo na tej naszej giełdzie.
Jeśli to co obserwujemy od paru dni to nieśmiałe początki hossy, to może być dobrze i warto już teraz wziąć pod uwagę niektóre spółki. Może na przykład PGE, ale dopiero po odcięciu dywidendy i jakiejś korekcie, która niewątpliwie też czeka tą spółkę? Parę możliwości jest, więc trzeba na spokojnie przeczesać długą listę spółek.

środa, 15 sierpnia 2012

Jeszcze cztery miesiące złoto w konsolidacji?

Typowanie, czy złoto wzrośnie czy spadnie jest jak wróżenie z fusów. Można trafić, można nie trafić.
Ja sobie spojrzałem w wykres i porównałem ostatnie okresy, w których złoto spadało i ten okres niepewności wynosił 16 miesięcy.
Oczywiście, ten okres, którego jesteśmy świadkami jest trochę inny od poprzednich dwóch, chociaż można znaleźć też cechy wspólne.
Czy jednak jesteśmy w bessie? Trudno powiedzieć. W moim odczuciu bessy trochę inaczej wyglądają i charakteryzują się trochę mocniejszymi spadkami. No, ale ja nie jestem ekspertem analizy technicznej i mogę się mylić.
Tymczasem obserwując powyższy wykres wychodzi mi na to, że czekają nas cztery miesiące konsolidacji, po czym powinno się okazać, w którą stronę idziemy.
Wpis ten traktuję bardzo niezobowiązująco i jestem ciekaw, co się wydarzy pod koniec roku i czy rzeczywiście wcześniej nie pójdziemy w którąś ze stron.


TPS sprzedany

Od pewnego czasu obserwowałem sobie kurs akcji TPSA i uznałem, że chyba czas rozstać się z nimi. Przywiązałem się do nich, ale racjonalne myślenie okazało się silniejsze. Jak na tym ostatecznie wyszedłem?
Akcje kupowałem przez dłuższy czas, praktycznie aż do dywidendy. Średni kurs zakupu to 17,03 PLN. Przyszedł czas na dywidendę, kurs został odcięty o 1,50 PLN, a ja je nadal trzymałem. Aż do wczoraj, kiedy to sprzedałem je po cenie 16,95 PLN, czyli praktycznie na górce. Nie czekałem na przekroczenie 17 PLN i sprzedaż bez straty, bo mógłbym się przypadkiem nie doczekać. A cenę 16,95 PLN uważam za atrakcyjną po tak mocnych wzrostach od odcięcia dywidendy.
Teoretycznie jestem 8 groszy "w plecy" na akcji plus prowizje. Jeśli jednak doliczymy dywidendę, to jestem (po odjęciu podatku) ponad 1 PLN do przodu na akcji, czyli niecałe 6 procent.
Czy rozstałem się definitywnie z tymi akcjami? Raczej nie. Teraz poczekam, aż kurs trochę zanurkuje. W końcu musi nadejść przecież ten moment. Jest szansa na korektę nawet ponad złotówkę i dopiero wówczas rozważę odkupienie akcji.
Ogólnie spółka nie zawiodła mnie i przyłączam się do opinii tych, którzy twierdzą, że Tepsa jest dobra na kryzys. Jedynie trzeba wiedzieć, kiedy kupić akcje. No, ale tak jest z każdą spółką.

piątek, 10 sierpnia 2012

Ludzie ludziom zgotowali ten los

Trwa oburzenie użytkowników serwisu Allegro po podwyżkach cen. Padają opinie, że portal aukcyjny wykorzystuje swoją pozycję monopolisty.
Trudno się z tym nie zgodzić. Warto jednak zwrócić uwagę na to, kto doprowadził do tego, że Allegro stało się monopolistą? Doprowadziliśmy do tego my, ponieważ mając do wyboru różne inne opcje, jak np. Świstak, Aukcjusz, Aukcje FM czy eBay, za bardzo jesteśmy przywiązani do absolutnego lidera na naszym rynku. Trudno to teraz zmienić.
Warto jednak szukać alternatywy. I tutaj na pewno pojawia się okazja dla konkurencji, żeby spróbować przejąć część użytkowników. No, ale do tego potrzebna jest reklama. Portale muszą włożyć duże pieniądze, żeby się pokazać ludziom i utrwalić im w pamięci. Mam wrażenie, że dotychczas nie za bardzo zależało tym firmom, by powalczyć o klientów z Allegro, ale może to się zmieni? Wszak nie na tym portalu kończy się internetowy handel w Polsce.
Warto odnotować, że na chwilę obecną zdecydowanym liderem wśród portali aukcyjnych jest Allegro (72,3% udziału) przed Aukcjuszem (9,48%), Aukcje FM (8,31%), Świstakiem (8,04%) i eBay (zaledwie 1,68%). Statystyki pochodzą z portalu Aukcjostat z godz. 20.00.
Co ciekawe, ze swoją liczbą aukcji (ponad 21 milionów) Allegro zajmuje siódme miejsce w skali globalnej.

Poszerzy się banda darmozjadów?

Pojawił się pomysł, jak donosi Bankier.pl, aby w każdej gminie powołać darmowego doradcę finansowego.
Nie wiem, czy rzeczniczka praw obywatelskich z tytułem profesora Irena Lipowicz powiedziała to na poważnie, czy jej się zwyczajnie wymsknęło czy może coś jeszcze innego spowodowało, że zaprezentowała publicznie taki pomysł. A może po prostu w jej urzędzie wieje nudą i po prostu musiała coś wymyślić?
Jeśli jednak to prawda, to według wstępnych wyliczeń z budżetu państwa wypłynie ponad 150 milionów polskich złotówek.
Do czego nam taki doradca w każdej gminie? Pani rzeczniczka twierdzi, że to z powodu odwróconej hipoteki...
Co ciekawe, twierdzi ona też, że ostrzeżenia KNF są niewystarczające, jak pokazuje przykład Amber Gold.
Być może i obecność tych doradców byłaby uzasadniona, ale po pierwsze nas nie stać na nich, a po drugie, każdy kto zamierza coś robić z jakimiś większymi pieniędzmi to powinien już wykazać się jakąś inteligencją. Niestety, często ludzie nie wykazują się, więc dlaczego ja jako podatnik mam płacić za to, że ktoś nie sprawdza na co wydaje pieniądze? Dajmy sobie spokój z tymi doradcami, bo to będzie kolejna okazja dla szefów gmin, by "wkręcać" swoich ludzi na tą posadkę.
Jest jeszcze jedna sprawa. Ile warte mogą być opinie takiego gminnego przeciętnego doradcy?
Czemu w naszym nieuleczalnie chorym kraju, zamiast zmniejszać liczbę nikomu niepotrzebnych urzędników, na siłę tworzy się nowe stanowiska? Po co? Oczywiście, na to pytanie nie ma odpowiedzi.
Wracając jeszcze do niektórych profesorów, coraz częściej odnoszę wrażenie, że ludzie, którzy poświęcili się nauce, coraz bardziej są oderwani od rzeczywistości. Takie przykłady pojawiają się w telewizji, z takimi miałem do czynienia na studiach, tacy ludzie wygłaszają swoje mądrości w mediach. Wszystko ładnie teoretycznie, ale gdyby to przenieść na praktyczny grunt to już jest "zonk".

czwartek, 9 sierpnia 2012

Koniec bessy?

Wczoraj 30-tygodniowa SMA przecięła 50-tygodniową SMA na WIG20. Oznacza to, że bessa dobiegła końca.
Wskaźniki jak to wskaźniki, mogą się mylić, ale swego czasu robiłem pewną analizę i okazało się, że akurat ten jeden miał dużą sprawdzalność, więc czemu by nie wierzyć w to?
Wyniki banków w miarę dobre, KGHM, mimo przeróżnych często negatywnych rekomendacji, nie poddaje się, więc co tak naprawdę miałoby pociągnąć kurs w dół? Pewnie, europejska sytuacja nadal niespokojna, jest wiele różnych innych zagrożeń, ale akcje nie tanieją.
Kurs pobił jednak poprzednie szczyty, dołki są coraz wyżej, więc powinno być dobrze. Tak naprawdę, aby potwierdziły się moje słowa musimy zobaczyć do ilu spadniemy przy najbliższej korekcie, która nas czeka. Jeśli nie spadniemy poniżej 2100, może oznaczać to tylko jedno.
Czyżby entuzjazm Alberta Rokickiego z bloga www.longterm.pl w końcu się potwierdził?

środa, 8 sierpnia 2012

150 baniek majątku Amber Gold. I co z tego?

Blisko 150 milionów złotych w aktywach posiada spółka Amber Gold. Według "zespołu Amber Gold", powinno to w zupełności starczyć na pokrycie wszelkich zobowiązań.
Jak czytamy na stronie, znajdują się tam między innymi nieruchomości, sprzęt elektroniczny czy samochody. Skoro cały majątek spokojnie powinien zaspokoić zobowiązania (bo metale szlachetne i gotówka mogą nie wystarczyć, gdyż ich jest niecałe 80 milionów złotych), oznaczać to może tyle, że firma będzie się zwijać albo... szukać kredytu bankowego na swoją dalszą działalność.
Dużo się generalnie pisze i mówi o bieżących problemach, o tym, że spółka nie płaci swoim klientom, nie jest przejrzysta, itp. Załóżmy jednak optymistyczny scenariusz. Spółka spłaci wszystkich co do grosza. I co wówczas?
Na nowych klientów trudno liczyć, ponieważ zaufanie potencjalnych lokujących jest zmniejszone praktycznie do zera. Prezes spółki twierdzi, że spółki nie zamierza zamknąć. A więc co? Czyżby rok lub dwa firma istniała w ciszy do momentu, aż zakończą się (wygrane?) procesy przeciwko ABW, KNF i kilku innym instytucjom, które oczyszczą dobre imię Amber Gold?
Jestem daleki od teorii spiskowych, ale jeśli intencje Marcina Plichty są prawdziwe i uczciwe, to Amberowi będzie trudno poprawić swój wizerunek. I nie pomoże nawet zmiana trendu na złocie na wzrostowy, bo nawet, gdyby prezes chciał zaproponować 20-25% na lokacie, to ludzie już będą o wiele ostrożniejsi.
A miało nie być o tej spółce, a jednak jest coś, co nie pozwala o niej zapomnieć. Tak czy inaczej, bez względu na to, co się wydarzy, przykład Amber Gold jest lekcją dla wszystkich, że przy operacjach związanych z pieniędzmi trzeba myśleć.

wtorek, 7 sierpnia 2012

Wróciło 5% z Synca

Za wiele transakcji nie dokonuję przez internet kartą lub poprzez Płacę z Alior Sync, ale jak już się pojawia taka możliwość to chętnie z niej korzystam. Dzisiaj po raz pierwszy odnotowałem zwrot 5%.
Nie jest to kwota jakaś zawrotna, bo i transakcji nie było za wiele. Niemniej jednak są opłaty, które się ponosi cyklicznie, a za które można liczyć na zwrot. Przykładem jest choćby opłata za telefon komórkowy czy internet. Jeśli do tego dołożymy zakupy na Allegro, może się zebrać przyjemny zwrot.

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

I po urlopie

Urlop skończyłem ponad tydzień temu, jednak tak wielkie mnie lenistwo ogarnęło, że nie chciało mi się aktualizować bloga. Z drugiej jednak strony, tak dużo pracy miałem w firmie, że wieczorami już nie chciało mi się ślęczeć przed komputerem, by spłodzić kolejną notkę.
W ostatnim czasie sporo się wydarzyło. Amber Gold ze spółki, która nie płaciła swoim klientom stał się nagle spółką pokrzywdzoną przez wszystkie możliwe instytucje, włączając w to media. Najbardziej ubawiła mnie argumentacja Plichty dotycząca niepublikowania sprawozdań, że to była "decyzja biznesowa". No cóż, można i tak to tłumaczyć. Ogólnie już mi się nie chce za dużo na temat tej spółki pisać, bo media już tyle jej poświęciły, że trudno cokolwiek dodawać.
Co ciekawe, moje spółki (TPSA i KGHM) zaczęły odbijać, więc jest powód do optymizmu. Pozostałych się wcześniej pozbyłem (niestety ze stratą). Na szczęście nie mam już takiego obciążenia i nie muszę się stresować nimi. Za naukę i błędy debiutanta zapłaciłem, więc czas zacząć zarabiać przyzwoitsze pieniądze. Sądząc po wynikach banków, jest dobrze, więc będzie - mam taką nadzieję - okazja na zarobienie pieniędzy.
Co poza tym? Cały czas bawię się w projekt polegający na zbieraniu banknotów 10-złotowych. Udało mi się ich uzbierać 140 sztuk. Wkrótce opublikuję zdjęcie, żeby zachęcić potencjalnych oszczędzających do takiej zabawy.