![]() |
drterdal |
Na blogu pisałem między innymi o sadownictwie i pszczelarstwie, jako możliwościach zarobienia pieniędzy. Jest też możliwość otwarcia sklepu, a także handel w miastach produktami własnego chowu. Dzisiaj przyszedł mi do głowy pomysł związany z agroturystyką.
Jeśli mieszkamy na wiosce, gdzie w pobliżu mogą być jakieś potencjalne atrakcje dla klientów (lasy, konie, jakiś staw lub cokolwiek, co mogłoby zainteresować mieszczuchów), warto się temu bliżej przyjrzeć.
Pewne jest, że nie jest to biznes łatwy i prosty do zrealizowania. No i nie jest też tani. Ale tak jest z każdą działalnością.
Jeśli możemy stworzyć jakąś kwaterę o przyzwoitym standardzie, dodatkowo zamontować jakieś huśtawki, zjeżdżalnie i inne tego typu atrakcje, które uprzyjemnią pobyt dzieciakom, to jest to już połowa sukcesu. Jeśli mamy też możliwość dostępu do produktów własnego chowu (jajka, mleko, warzywa, owoce, mięso, kiełbasa), to już jesteśmy w bardzo dobrej sytuacji.
Są też ograniczenia, które mogą nam trochę skomplikować życie. Do nich można zaliczyć SANEPID, wymogi prawne i biurokracja, czy też inwestycja w zdobycie klienta. Ale i to jest do przeskoczenia, wydaje się.
Ci jednak, którzy zainwestowali swoje pieniądze, czas i serce, mogą liczyć na mniejsze lub większe pieniądze. Przykładem jest choćby opinia jednego z właścicieli takiego gospodarstwa:
- Mamy agroturystykę już 5 lat. Owszem, trzeba sporo zainwestować, a
dotacje nie są dla tych, którzy chcieliby zrobić coś z niczego - jak już
masz, to będzie Ci dodane, biedni nie mają tu czego szukać. Robiliśmy
ze środków własnych. Koszty już nam się zwróciły, teraz to już zyski.
Mamy tylko 2 pokoje, więc niewiele tych zysków, ale jest to niezły
dodatek do innych dochodów.
Jak więc widać, trzeba próbować i nie można z góry zakładać, że to, co byśmy chcieli wdrożyć w życie "nie uda się". Nie uda się dopiero wtedy, gdy zrobimy wszystko, żeby się udało, a mimo to nie powiedzie się. Zanim jednak nie przekonamy się, nie można być na "nie".
Trzeba też jednak uważać, żeby nie przesadzić z tą agroturystyką, bo przypomniała mi się historia, w której znajomi dostali w prezencie wyjazd na jedno gospodarstwo agroturystyczne i zostali zakwaterowani w pokoju, który został stworzony nad chlewem. Dobiegający z dołu hałas i mało optymistyczne zapachy nie były zbyt komfortowe i nie sądzę, żeby oni kiedykolwiek wrócili do tego gospodarstwa. Z perspektywy czas teraz można się z tego śmiać, ale wówczas, przez dwie nocki nie było im do śmiechu.
Wg mnie to bez sensu bo teraz w prawie każdej wsi jest takie gospodarstwo agroturystyczne, za dużo jest tego po prostu.
OdpowiedzUsuń_________
Kancelaria Pawłowska
Mój znajomy Adrian się własnie przejechał na takim pomyśle, zwyczajnie za duża konkurencja. I u każdego prawie że to samo :/
OdpowiedzUsuń