Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

piątek, 7 grudnia 2012

I po ptokach...

No i tyle, szanowne panie i panowie. Lokata spinająca w PBP stała się lokatą wypinającą. Oprocentowanie zostało obniżone (najpierw do 6,3%, teraz nawet do 5,8%), więc nasz bank PBP powrócił do grona "nieinteresujących" banków. Nieinteresujących oczywiście dla drobnych ciułaczy, bo za innych nie chciałbym się wypowiadać.
Ciekawi mnie, po co była taka jednorazowa akcja? Czy chodziło tylko o zebranie danych potencjalnych klientów indywidualnych, czy o coś jeszcze?
Wiadomo, że obecną ofertę większość z nas ominie szerokim łukiem. I tego z pewnością mogli się spodziewać prezesi tego banku. O co zatem chodzi? Dlaczego anonimowy bank robi dobrą ofertę, a potem nagle zraża do siebie klientów?
Jestem niemal pewny, że nie chodziło tutaj akurat o zebranie paru milionów depozytów. A więc o co? No chyba, że tylko o te depozyty chodziło. A jeśli tak, to po co taka kiepska oferta teraz, skoro już potrzebne pieniądze zostały zebrane? Po co psuć sobie wizerunek w ten sposób?
Na pewno z uwagą będę się przyglądał temu, co się będzie działo wokół tego banku.

środa, 5 grudnia 2012

Praca najważniejsza

O ile nie obracamy milionami, najważniejsza dla nas jest nasza praca. Jest to źródło dochodów, które należy pielęgnować i dbać o to, by nie wyschło. I nie ma znaczenia, czy jest to etat, własna działalność czy też sprzedaż butelek. Jeśli pozwala nam to na zarobki i stanowi największe źródło przychodów trzeba o to dbać.
A dlaczego o tym piszę? Ano dlatego, by jakoś się wytłumaczyć z tego, że niewiele piszę na blogu, a także nie dokonuję żadnych ruchów w swoim portfelu.
Jest to spowodowane faktem, że dość mocno zaangażowałem się w moją pracę, dlatego też blog i inwestycje zeszły na boczny tor.
Żeby jednak nie być nie w porządku wobec swoich bezcennych Czytelników (dziękuję Wam, że jesteście), po prostu poczułem się w obowiązku, by coś napisać. Bo bycie ignorowanym nie jest uczuciem przyjemnym, a taki wniosek można wyciągnąć, jak ktoś po prostu nagle zapomina o grupie swoich czytelników i nagle przestaje pisać. Bez słowa wyjaśnienia, pożegnania, itp.
Zdaję sobie sprawę, że jeśli chodzi o inwestycje, być może omija mnie rajd św. Mikołaja i duże zyski, ale cóż począć? W pracy zarobię więcej niż poświęcając swój czas na analizy i kupno czegoś, co nie jest mi w stanie zagwarantować zysku.
I tutaj pojawia się ważna rzecz: efektywne wykorzystanie czasu. Trzeba umieć szanować swój czas. Jeśli coś zajmuje nam dużo czasu, a nie przynosi efektu (jak ostatnie miesiące na giełdzie), to po co tyle go poświęcać na nią? Lepiej się skupić na tym, co przynosi większe pieniądze.
Teksty na blogu wkrótce zaczną się pojawiać regularniej, ale muszę trochę czasu znaleźć na przyjemności, bo do takowych zaliczam pisanie tutaj. A tego, niestety, mi brakuje. Tak czy owak, blog cały czas żyje, tylko niestety, swoim życiem.