Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

wtorek, 19 czerwca 2012

"Nowy" sposób na oszczędzanie pieniędzy

Czasami zastanawiamy się, jak zaoszczędzić parę złotych, jak się przede wszystkim zmobilizować do tego, bo w sumie to właściwie brak mobilizacji jest największym problemem. Bo o tym, że oszczędzać warto to wie każdy.
Być może nie jestem jakoś specjalnie oryginalny, ale sam znalazłem nowy sposób na oszczędzanie, który od kilku dobrych tygodni wdrażam w życie.
Co zatem robię? Odkładam sobie 10-złotowe banknoty. Po prostu często zdarza się, że coś kupuję i płacę stówką, więc - zależnie od kwoty, którą płacę - dostaję z powrotem 50 PLN, 20 PLN i czasem 10 PLN. Wbrew pozorom, łatwiej dostać dwudziestki niż dziesiątki, co ostatnio zaobserwowałem. No, ale uznałem, że odkładanie 20-złotówek jest jednak opcją trochę drogą, więc zacząłem od dziesiątek. Dotychczas udało mi się zebrać około 35 papierków 10-złotowych (wkrótce zrobię foto, żeby to udokumentować i jakoś zachęcić innych do oszczędzania).
Jakie są plusy odkładania dziesiątek? Po pierwsze, jest to papierek, więc lepiej wygląda niż np. monety 5-złotowe. Po drugie, sprzedawcy rzadziej mi wydają dziesiątki niż np. dwudziestki, więc zbieranie nie jest łatwe. Wymaga trochę cierpliwości. Po trzecie, bardzo fajnie wygląda rosnąca kupka banknotów, która jeszcze bardziej motywuje do zbierania.
Jako że odłożyłem dotychczas zaledwie kilka stówek w ten sposób, na razie nie zależy mi na tym, by pchać je na lokaty, bo i zysk byłby mikroskopijny. Chodzi o to, żeby wyrobić w sobie nawyk regularnego odkładania. Inspiracja pojawiła się po zobaczeniu tego zdjęcia. Niestety, autor zastrzegł sobie prawa do tej fotografii, więc pozostaje mi tylko wstawienie odnośnika. Gość uzbierał 472 sztuki tych banknotów (w chwili robienia zdjęcia), więc czas poprawić ten wynik.
Generalnie mam jeszcze kilka innych projektów, które w międzyczasie realizuję. Np. z żoną umówiłem się, że co tydzień dajemy po 10 PLN do naszej koperty, którą zbieramy dla naszego dziecka. Zbieramy od początku roku. Wrzucenie 10 PLN tygodniowo naprawdę nie boli. Poza tym, przecież nikt nie mówi, że to ma być tyle. Może być 5 PLN, może być 2 PLN, a może być i 100 PLN. Zależnie od naszych możliwości.
W naszym przypadku, jak kwota przekroczy 1000 PLN, powędruje na lokatę i będzie mogła się mnożyć. Jest naprawdę bardzo wiele możliwości, ale najważniejszy jest moment startu. Kiedy już zrobimy pierwszy krok, a potem drugi i trzeci, powinniśmy wytrzymać. A potem, za kilka lat pozostanie nam cieszyć się zaoszczędzoną kasą i wydawać ją na to, co sprawi nam lub naszym dzieciom przyjemność.

7 komentarzy:

  1. Skąd niechęć do 5-złotówek? Przynajmniej czujesz 'wagę' swoich funduszy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ ja nie mam awersji do piątek :). Po prostu papierki bardziej na mnie działają :).

      Usuń
  2. Tak, potrafią działać. Zwłaszcza z dwójką i dwoma zerami :d

    OdpowiedzUsuń
  3. no ciekawa opcja nie wpadł bym na to ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Też kiedyś oszczędzałem w ten sposób. Pochwalę się, że udało mi się uzbierać 420zł. Niestety nagle potrzebowałem pieniędzy i musiałem je wydać. Ale po przeczytaniu tego posta zmotywowałem się do ponownego spróbowania z dziesiątkami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz pojęcia, jak się cieszę :). Każdy powód jest dobry, by zacząć.

      Mój projekt zmierza powoli ku końcowi, bo chyba już zebrało mi się 500 papierków, więc czas wymyślić coś nowego :). Wkrótce zresztą napiszę jakieś podsumowanie na ten temat i dołożę zestaw fotek dla dokumentacji.

      Usuń
  5. Niedawno przeczytałem w serwisie Credy.pl o tym jak wyjść z pętli zadłużenia. Te rady pomogły mi, jednocześnie zastosowałem kilka metod oszczędzania i z niewielkich długów przeszedłem w końcu "na plus".

    OdpowiedzUsuń