Przyglądam się wykresowi WIG20 i obecna sytuacja jest bardzo podobna do tej, która miała miejsce w styczniu. Wówczas udało się skoczyć do poziomu 2130 do blisko 2400. Czy teraz możemy liczyć na podobny skok?
Jeśli tak miałoby być, wówczas moglibyśmy liczyć na wzrost do poziomu około 2300. Historia czasem się powtarza. Czy tak będzie i tym razem? A może nas zaskoczy i pójdzie wyżej?
Na blogu Podtwórcy autor pisze, że rynek rośnie szybko, w sposób charakterystyczny dla korekty. Czy zatem jesteśmy w korekcie trendu spadkowego? Wiele wskazuje na to, że tak jest. Mamy sporo poziomów do pokonania, żeby uznać, że bessa się skończyła.
W moim odczuciu najważniejsze jest pokonanie poziomu 2400, ponieważ z tym poziomem nie udało się poradzić sobie zarówno we wrześniu, jak i w październiku, czy w styczniu. Niby dochodziliśmy do tego poziomu, a nawet przekraczaliśmy go, po czym następował zwrot. Jeśli to nastąpi, można będzie chyba zabrać się za większe zakupy.
Póki co, skupmy się na poziomie 2200, do którego zmierza nasz indeks.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz