Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

sobota, 30 marca 2013

Blog to tylko blog

foto: gurana
Parę dni bez wpisu, a liczba wizyt jakoś drastycznie nie spadła. Dzisiaj parę słów wyjaśnień, które swoim stałym czytelnikom jestem dłużny. A może nie tyle dłużny, co po prostu chcę wyjaśnić, bo czegoś takiego, jak obowiązku wobec czytelników w blogosferze nie ma. A nie ma dlatego, że ani czytelnicy nie są mi nic winni, ani tym bardziej ja czytelnikom.
Wróćmy jednak do mojej nieobecności na blogu. Powód, jak zwykle, banalny. Brak czasu spowodował, że nie miałem czasu tutaj zajrzeć. Mało tego, nawet się nie zalogowałem na stronie blogu przez ostatnie parę dni.
Cytując tytuł, blog to tylko blog. I coś w tym jest. Jest to jakaś istotna część mojego życia, ale nie najistotniejsza. Poświęcam mu tyle czasu, ile uznam za stosowne. A skoro w ostatnich dniach nic nie napisałem, to najwidoczniej tak musiało być.
Powiem Wam, moi drodzy, kryzys się kończy. I mówię to poważnie. Patrząc na ilość pracy w ostatnim czasie, mogę powiedzieć to z pełną stanowczością. Idzie lepsze. I nie przeszkodzą temu złodziejskie ZUSy, czy ryże i łyse pajace w rządzie. Po prostu nasze społeczeństwo odpowiednio przygotowało się do życia w trudnej sytuacji i zaczęło wyciągać wnioski, jak inwestować w trudnych czasach. I nie mówię tutaj o inwestycjach giełdowych, a o inwestycjach w firmy.
W swojej opinii bazuję na własnej działalności, która doskonale obrazuje sytuację na rynku. Np. pierwsze trzy miesiące tego roku były kiepskie na rynkach finansowych. U mnie też widoczne było spowolnienie. Rynek trochę ruszył w ostatnich dniach. Podobnie było również i u mnie. W średnim i długim terminie również moja działalność mniej więcej jest w korelacji z szerokim rynkiem.
Dlaczego mówię zatem, że będzie lepiej w niedługim czasie? Choćby dlatego, że już widzę zapowiedzi moich klientów, którzy planują robotę na kilka miesięcy wprzód. Co to oznacza? Są pieniądze, które klienci inwestują. A więc idzie lepsze, moi drodzy.
Tylko żeby banda Tuska jeszcze nie wpadła na jakiś pomysł, żeby to wszystko zepsuć. Chętnie w tym miejscu użyłbym przekleństwa, ale się powstrzymam. Skoro nie używam wulgaryzmów tutaj, to niechaj tak zostanie, choć nie wiem, jak długo, bo czasami naprawdę najgorsze słowa cisną się na usta oglądając telewizję, czy czytając media.
Generalnie staram się nie oglądać telewizji i nie czytać za dużo wiadomości, ale nie można się od tego odciąć. Pełna ignorancja jest niemożliwa i niewskazana.
Wróćmy do spraw blogowych. Nie chcę nikomu nic obiecywać. Nie chcę robić nadziei, że teksty będą często. Być może nie będą, dlatego proszę Was o zrozumienie. Dla mnie najważniejszą sprawą jest rozwój mojej działalności. Dlatego też inne moje zainteresowania, sport, blog, szachy, muszą trochę ucierpieć. Trzeba jednak postarać się, by przybliżyć się do finansowej niezależności. A z działalności blogowej to ja raczej jej za szybko nie osiągnę.
Zawsze podkreślałem, że wspomnianej niezależności nie osiągnie się grając na giełdzie. Aby grać na giełdzie, trzeba mieć kapitał. Dużo kapitału. Bardzo dużo. Bo jeśli dysponujemy niewielkimi środkami to giełda zawsze będzie dla nas jedynie dodatkiem do pracy. Czymś, co daje nam nadzieję i wiarę w to, że będziemy wolni finansowo. Tymczasem raczej nie będziemy, ale nie przestawajmy w to wierzyć, bo dzięki temu cała ta nasza zabawa ma sens.
Tymczasem równolegle do "wiary w wolność finansową", zarabiajmy pieniądze. Dużo pieniędzy, bo każda zarobiona złotówka przybliża nas do celu. Nie zapominajmy jednak o rodzinie i przyjemnościach, bo to jest bardzo ważne, aby odczuwać spełnienie.
Dla mnie np. spełnieniem jest sponsorowanie od czasu do czasu mojego klubu szachowego. Nie są to wielkie pieniądze, które wydaję, ale każde wydane 10 złotych sprawia mi przyjemność, bo wiem, że jest to wydane albo na turniej, albo na mecz wyjazdowy, albo na zakup czegoś, itp. Naprawdę jest to przyjemne, kiedy pomagamy sobie i widzimy efekty.
Na Owsiaka, fundacje tvnowskie, czy żebraków sprzedających krzyżówki na ulicach nie dam kasy, bo ja nie wiem, co się z tymi pieniędzmi dzieje i nawet nie chcę wiedzieć, ale jeśli czasem można pomóc komuś bezpośrednio, to jest to fajna sprawa. Od razu zaznaczam, żeby nie wysyłać mi błagalnych maili o pomoc. Nie pomogę. Pomagam tylko osobom ze swojego środowiska. I to tylko czasami i osobom, które znam.
A co tam w moich bieżących inwestycjach? Sprzedałem IPL po 35,50 PLN, więc zysk prawie 3 PLN na akcji. Nie za wiele, ale ważne, że na plus. Poza tym, chciałem pozbyć się akcji przed świętami, aby móc się na spokojnie zastanowić nad strategią inwestowania od kwietnia, kiedy to - nie wątpię - będziemy szli w górę.

3 komentarze:

  1. Mozesz napisac w jakiej branzy dzialasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najogólniej mówiąc, branża lokalizacyjna.

      Chcesz mi zrobić konkurencję? :)

      Usuń
  2. bynajmniej, pytam sie w celu stwierdzenia na ile twoje obserwacje mozna odniesc do calej naszej gospodarki, bo ja jestem dosc sceptycznie nastawiony w tej chwili do poprawy, ale oczywicie moge sie mylic
    w sumie i tak niewiele mi mowi to co napisales ale ok niech tak zostanie
    Zdrowych i Wesolych Swiat.

    OdpowiedzUsuń