Krótka refleksja o mediach (brukowych)

Dzisiejszy post będzie bardzo króciutki i będzie dotyczył jednego tekstu, który pojawił się na jednym z najpopularniejszych portali internetowych.

Dowiadujemy się, że media brukowe są "be". Wszystko w porządku, poza jednym "ale".

Ja rozumiem, że krytykować media brukowe mogą te, które są nieskazitelne, wiarygodne, uczciwe i w ogóle "cacy". Tymczasem portal do takowych nie należy. Od razu nasuwa mi się porównanie, w którym przykładowo złodziej krytykuje innego złodzieja za to, że ten kradnie. Mocne porównanie, ale chodzi mi o zilustrowanie problemu.

Tyle przekłamań, bzdur, nieścisłości, ile jest w tym portalu mogą go porównywać do portali typu pudelek. Z tym, że pudelek jest medium brukowym, a portal, który jest bohaterem mojego wątki, do takowych sam się nie zalicza. I tu jest problem, bo - pomimo, że sam się do nich nie zalicza - przez ogół czytelników jest tak odbierany.

Najgorsze jest to, że internauci tak naprawdę nie mają większej alternatywy i niejako skazane są na te portale.

Dobrze, że duża część naszego społeczeństwa umie korzystać z własnego mózgu i potrafi odróżnić wiarygodne informacje od bzdur.

Z drugiej jednak strony pokolenie tańcowozgwiazdami-Szpakowo-śpiewnicze nie rokuje nadziei na normalność, a media, zamiast podwyższać swój poziom, idą na łatwiznę i serwują nam najgorszy, najbardziej prymitywny chłam skopiowany żywcem z mądrej Ameryki. A my to wszystko łapiemy. Wystarczy spojrzeć na programy, jakie serwuje małolatom MTV. Jest to jednak temat na inne opowiadanie.