Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

środa, 18 lipca 2012

Czy artykuły w Rzepie pisane są na trzeźwo?

Powoli, małymi kroczkami wchodzimy w nowy poziom dziennikarstwa. W poziom, na którym obiektywizm i profesjonalizm schodzą na dalszy plan, a liczy się tylko to, żeby informacja była ciekawa, a najlepiej szokowała odbiorcę.
Dzisiaj przyjrzałem się artykułowi w Rzeczpospolitej i trochę mi szczęka opadła po przeczytaniu tekstu. Nie chcę (a w zasadzie nie mogę) zacytować całego artykułu, więc zapraszam na stronę gazety. I teraz akapit po akapicie przyjrzymy się, co tam ciekawego się pojawiło.
Pierwszy akapit. Owszem, pojawiają się sygnały, ale już od dobrego tygodnia. Nawet ja szybciej o tym napisałem na blogu.
Drugi i trzeci akapit. Biedny klient zwrócił się do gazety, zamiast zapytać u źródła, co z jego forsą. Nawet przyjaciele klienta, którzy wpłacili pieniądze też się niepokoili o pieniądze, zamiast zwyczajnie sprawdzić o co chodzi. A może to redaktor zapomniał o tym napisać, że klienci sprawdzali i np. zostali uspokojeni (bo w wielu opiniach w necie piszą ludziska, że Amber Gold ich uspokajał).
Czwarty akapit. Dzielna redakcja zapytała policjanta-celebrytę Mariusza Sokołowskiego, przy okazji rzecznika Policji, czy były już zgłoszenia od oszukanych osób.
Piąty akapit. Gazeta cytuje opinię przedstawiciela Amber Gold. Z wrażenia zapomniała podać, kto udziela tej odpowiedzi i jakie piastuje stanowisko w spółce. Dowiadujemy się, że "Amber Gold twierdzi" coś tam. Sama spółka raczej nie może twierdzić, chyba, że jest wydane jakieś oficjalne oświadczenie. Za spółką kryją się ludzie. Którzy to ludzie, droga redakcjo?
Szósty akapit. Gazeta, bazując na swoich informacjach, dumnie oświadcza, że jakiś bank wypowiedział umowę spółce Amber Gold. Oczywiście nie dowiadujemy się skąd te informacje pochodzą, ani też nie dowiadujemy się, z jakiego powodu wypowiada ją (tego drugiego pewnie nigdy się nie dowiemy).
Siódmy akapit. Ktoś coś zapewnia, ale nie wiadomo dokładnie, o kogo chodzi. Można się domyśleć, że chodzi o Amber Gold, ale nie jest to pewne.
I tym akcentem dochodzimy do końca tego wciągającego i nieszablonowo napisanego artykułu.
Nie chce mi się wierzyć, że został on napisany na trzeźwo, bez pośpiechu i z zachowaniem wszelkich zasad, które powinny charakteryzować dziennikarza.
Gazeta publikując ten artykuł prezentuje najgorszy typ dziennikarstwa. Brak konkretów. Co prawda, przedstawia dwie strony, ale obie są anonimowe. Robi w ten sposób z czytelnika idiotę. A dodatkowo wiarygodność takiego tekstu jest śmieciowa. Czy o taką Polskę walczyliśmy?
Aha, i jeszcze wisienka na torcie. W artykuł wtopiony jest cytat "50 tysięcy klientów może mieć Amber Gold (...)". O co chodzi? Co to znaczy mieć Amber Gold? Ja też chcę mieć Amber Gold!
Być może autorzy dokonają jakichś zmian w artykule, ale pamiątkowego screena z tego tekstu sobie zrobiłem. A co mi tam.

2 komentarze:

  1. Jeżeli chodzi o rzepę, to już od dłuższego czasu mam o niej kiepską opinię. Zresztą jeżeli chcesz zapoznać się z "żetelnom" (błędy zamierzone ;p) dziennikarską robotą, to zachęcam do przeczytania tego:
    http://wyborcza.pl/1,75968,12134200,__Gazeta___wziela_na_cel_staruszkow__Chce_ich_wykonczyc.html?bo=1

    I odnośnikami w tekście, które prowadzą do artykułów popełnionych przez ludzi z Rzepy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coraz gorzej. A potem właściciele gazet płaczą, że mają coraz mniej czytelników. I co robią? Dają coraz gorsze teksty, które - w ich mniemaniu - mają przyciągać czytelnika. Tylko, że efekt jest taki, że nie przyciągają czytelnika, a odsuwają go od siebie.

      Ja myślę, że obecne pseudo dziennikarstwo to jest bardzo poważna choroba, której nie da się uleczyć w żaden sposób. Bo stare pokolenie dziennikarzy odchodzi, a nowe nie ma się od kogo uczyć i bierze przykład z lipnych dziennikarzyn. I tak oto, staczamy się coraz niżej i niżej...

      Pytanie jest jednak takie, czy czytelnik naprawdę potrzebuje do szczęścia takiej tandety? Nie potrzebuje. Problem jest jednak taki, że wszechobecne media nie dadzą o sobie zapomnieć i kółko się zamyka. Jesteśmy zmuszeni w tym bagnie uczestniczyć.

      Usuń