Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

sobota, 26 marca 2011

Kreowanie potrzeb

sxc.hu
W dzisiejszych czasach musimy mieć się na baczności oglądając reklamy (czy to w telewizji, czy w internecie). Możemy być nieźle zmanipulowani i z łatwością oddamy pazernym firmom nasze pieniądze.
Jaki to sposób? Ostatnio dość często mamy okazję spotykać się z reklamami, w których twórcy twierdzą, że wybierając ich ofertę (towar) coś tam oszczędzamy. Widząc setki złotych oszczędności dajemy się nabrać na to. No bo czyż nie jest to niezwykła okazja, że oszczędzamy aż 500 złotych? Brzmi to atrakcyjnie.
Tymczasem, zanim zaczniemy w takie bzdury wierzyć, musimy sobie odpowiedzieć na jedno, jakże proste pytanie. Czy to, co oferuje nam reklamodawca jest w ogóle nam do szczęścia potrzebne? Czy potrafimy się bez tego obyć? W 99% odpowiedź jest twierdząca, więc ci nachalni reklamodawcy ze swoimi oszczędnościami mogą się schować. Tak samo musimy uważać na wszelkiego rodzaju promocje.
Tak jak wcześniej pisałem o zawiłych regulaminach, najczęściej pisanych małym druczkiem (bryluje tutaj kilka banków), tak samo warto sceptycznie podchodzić do tego, że coś oszczędzamy wybierając danego sprzedawcę.
Jestem zdania, że każdy powinien sam decydować o tym, czy czegoś potrzebuje, a nie dawać sobą manipulować. Niestety, patrząc na to, jak ludzie reagują na takie reklamy, nasuwa się jedna konkluzja. Chyba jednak lubimy być manipulowani.

czwartek, 24 marca 2011

Inwestycja w dziecko

sxc.hu
Często spotykamy się z tytułowym określeniem. Tylko czy dziecko można uznać za inwestycję?
Rządzący zachęcają nas do powiększania rodzin, bo tylko to spowoduje, że będzie miał kto zarabiać na nasze emerytury, a także nasz kraj będzie mlekiem i miodem płynący. Tylko, że posiadanie dziecka to od samego początku są wydatki. Na samym wstępie są to ubranka niemowlęce, wózek, łóżeczko, smoczki, pieluchy, drogie szczepionki i wiele innych rzeczy.
Czy becikowe, które jest argumentem dla rządzących jest na przykład w stanie pokryć na wydatki typu wyprawka dla noworodka? Na pewno nie, więc taka argumentacja jest nietrafiona. Bo becikowe ledwie starcza na wózek lub łóżeczko.
Wróćmy jednak do inwestycji w dziecko. Zdaniem wielu, posiadanie dziecka powinno być decyzją pochodzącą wyłącznie od rodziców, a nie dokonywaną pod wpływem tego, co mówią politycy. Jeśli rodzice nie decydują się na dziecko, to jest to czymś konkretnym spowodowane. I na pewno rodziców nie przekona śmiesznie niskie becikowe, jeśli po miesiącu będą zmuszeni radzić sobie ze wszystkimi wydatkami sami. A skoro państwo, które pełni funkcję opiekuńczą dla obywatela, nie opiekuje się nim, to dlaczego przymuszać rodziców do starania się o dziecko?
Nasz kraj jest stosunkowo biedny, a większa liczba dzieci, mimo iż wielu twierdzi inaczej, nie przysporzy nam dobrobytu.

Robert Kiyosaki się myli?

sxc.hu
Dla wielu ludzi marzących o wielkich pieniądzach Robert Kiyosaki jest guru. Bardzo wielu ludzi czytało jego książki i, zainspirowani, próbują iść jego śladami. Ja jednak dotarłem do pewnego materiału, w którym nasz bohater prognozuje pod koniec 2009 roku to, co ma mieć miejsce pod koniec 2010 roku. Czy jego przewidywania się sprawdziły?
Robert Kiyosaki prognozował w grudniu 2009 roku, że złoto w 2010 roku poszybuje do 1775 $ za uncję. Jak było w rzeczywistości? Cena kształtowała się na poziomie 1400$.
Srebro, zdaniem Amerykanina, miało kosztować w grudniu 2010 około 24$. W rzeczywistości kosztowało 30$.
Natomiast cena ropy naftowej miała kształtować się na poziomie 85$ za baryłkę (w rzeczywistości było 94$).
Jakie wnioski się nasuwają? Ano takie, że mimo jego olbrzymiej wiedzy finansowej, którą niewątpliwie posiada, pomylił się. W żadnym wypadku nawet nie zbliżył się. Mimo iż ceny ropy były odpowiednio wyższe od jego przewidywań (więc przy zakupie dużo by zarobił), to jednak cena złota była zdecydowanie niższa od jego założeń, a co za tym idzie, przeliczył się z szacunkami.
Ostatnio coraz bardziej zastanawiam się, czy on jest bardziej inwestorem, który ma tak wiele osiągnięć, czy po prostu znakomicie sprzedającym się autorem książek motywacyjnych. Tak czy inaczej, nawet jeśli jeden procent jego czytelników czuje się zainspirowanych do oszczędzania i inwestowania po lekturze jego książek i grach, to jest to na pewno coś pozytywnego.

środa, 23 marca 2011

Ile kosztuje cukier?

sxc.hu
Tytułowe pytanie zadajemy sobie ostatnio, wchodząc do rozmaitych sklepów i marketów. Ceny, jak można się spodziewać, są na wysokim poziomie i przekroczyły już dawno 5 PLN.
Tajemnicą poliszynela jest fakt, że cena cukru w naszym kraju jest jedną z najwyższych w Europie. A gdyby porównać najniższe wynagrodzenie do ceny cukru, to pewnie jeden z najdroższych na świecie.
Dość szeroko mówi się, że wkrótce ceny białego proszku w końcu spadną. To akurat nie ulega wątpliwości, bo cena została sztucznie napompowana. Faktem jest jednak, że może być podobnie jak z paliwem. O ile cena potrafi szybko poszybować w górę, to już spadek jest najczęściej powolny. Pewne jest jednak, że cena nie wróci do pierwotnej, czyli około 3 PLN. Sprzedawcy będą najczęściej tłumaczyć się tym, że kupili dużo z hurtowni i muszą się najpierw wyzbyć tego drogiego cukru. Wszystko jest zrozumiałe, tylko że to może trwać w nieskończoność.
Z drugiej zaś strony największe markety, które w końcu zaczną obniżać cenę cukru, najpewniej wymuszą to również na mniejszych sklepach, więc może nie będzie aż tak tragicznie?

wtorek, 22 marca 2011

Dla kogo nisko oprocentowane lokaty?

sxc.hu
Od czasu do czasu mamy okazję spotykać się z różnymi ofertami banków, które proponują nam ulokowanie środków. Niektóre oferty są stosunkowo atrakcyjne, inne nie.
Mnie osobiście zastanawia, jaki jest sens reklamowania lokaty oprocentowanej np. 3,8% w skali roku. Nie dość, że są to grosze, bo od tego musimy zapłacić podatek, to jeszcze zamrażamy pieniądze na długi okres czasu.
Ciekaw jestem, kto korzysta z takich ofert? Rozumiem, że może niewielka liczba osób, które posiadają konta w tych bankach, ale czy to ma zachęcić klientów z zewnątrz? Wątpię, zwłaszcza, że jeszcze jesteśmy nierzadko zobowiązani do założenia konta w tym banku, co wiąże się często z opłatami za kartę.
Jeśli ktoś lokuje w ten sposób pieniądze i jest z tego powodu usatysfakcjonowany, to chętnie poznamy powody tej radości.

piątek, 18 marca 2011

Haczyki małym druczkiem

sxc.hu
W dzisiejszych czasach, aby nie zostać oszukanym bądź też wykorzystanym należy bardzo dokładnie czytać to, na co wyrażamy zgodę. Musimy czytać nie tylko to, co jest dużą i wyraźną czcionką napisane, ale również, a może przede wszystkim, wszystko to, co jest napisane małym druczkiem.
Faktem jest, że rozmaite instytucje proponują nam różne atrakcyjne oferty (np. banki proponują znakomite kredyty czy lokaty). Wypisują wielką czcionką jedno, a po bliższym zapoznaniem się z ofertą, okazuje się, że wcale tak nie jest, bądź też nie musi być.
Jest to jawne żerowanie na ludzkiej naiwności. Czytając ofertę ludzie chcą mieć pewność, że to, co im się proponuje, jest faktycznie tym, czym są zainteresowani. Tymczasem w obecnych czasach wszystko rozbija się o to, że czytając jakąkolwiek umowę musimy szukać haczyków, które są na nas przygotowane. Czy to jest uczciwe?
W odczuciu wielu ludzi, jest to po prostu zwykłe oszustwo. Ci, którzy jednak tworzą takie oferty, nie widzą w tym nic dziwnego. Twierdzą wszak, że wszystko jest opisane. I trudno się z tym nie zgodzić, wszak odpowiednia informacja jest, tylko ukryta.
Dlaczego zatem konsumentom nie przedstawia się czytelnych ofert? Ano dlatego, że one stają się  w tym momencie mniej konkurencyjne względem firm świadczących podobne usługi, które również stosują haczyki.
Z drugiej strony firmy te stosując takie chwyty robią po prostu ze swoich klientów idiotów, ponieważ wierzą, że uda im się nabrać ludzi. Niestety, często się udaje.
Zastanawiamy się, dlaczego w internecie jest takie wielu ludzi, którzy stosują podobne sztuczki wyłudzając od ludzi bardzo drogie smsy, itp. Skąd się biorą te przykłady? Odpowiedź wydaje się prosta. Skoro banki stosują chwyty z haczykami zawartymi w tekście napisanym małą czcionką, to dlaczego tego nie mają stosować inne firmy typu test IQ czy jej podobne?

poniedziałek, 14 marca 2011

Praca na etacie

sxc.hu
Pracownicy marketów rozpaczają, a media podchwytują temat i chętnie ujawniają rozmiary problemów. O czym mowa? O pracy na etacie w marketach.
Okazuje się, że olbrzymia część marketów nie chce zatrudniać ludzi na pełen etat. Spowodowane jest to faktem, że łatwiej takim firmom układać grafiki. Dodatkowym bodźcem są też niższe składki.
Nie od dziś wiadomo, że praca w markecie nie jest dla każdego. Dla bardzo wielu osób jest ona okresem przejściowym, podczas którego ludzie szukają po prostu innej, lepszej pracy.
Niestety, wielu ludziom nie dane jest pracować gdzie indziej. Trudno jednak winić markety, że szukają oszczędności i najkorzystniejszych dla siebie rozwiązań. Problem tkwi w naszym prawodawstwie oraz obciążeniach, jakie muszą ponosić pracodawcy. Niestety, dopóki będzie taka sytuacja jak obecnie, pracodawcy będą kombinować.
O ile dużych firm trudno żałować, to mniejszych pracodawców już można zrozumieć. Każdy zatrudniony pracownik to olbrzymie obciążenie dla firmy. Dopóki jednak bezrobocie będzie w naszym kraju problemem, takie sytuacje będą normalnością.

środa, 9 marca 2011

Pieniądze popłyneły na lokatę

sxc.hu
Kolejna część moich oszczędności została ulokowana. Tym razem pieniądze popłynęły na lokatę codzienną Getin Banku.
Ten bank, w porównaniu z lokatą w złoto w Amber Gold nie niesie za sobą większego ryzyka, więc raczej można być spokojnym o to, że one za dwa miesiące wrócą na moje konto.
Zostało raptem kilka miesięcy do opodatkowania pieniędzy z lokat codziennych, więc trzeba w tym czasie wykazać się aktywnością, aby wykorzystać to, co się da. Z zainteresowaniem będę śledził to, co będzie się działo po lipcu. Jak zareagują banki?
Gdzieś czytałem, że zmniejsza się popyt na kredyty, a co za tym idzie, banki będą potrzebowały mniej naszych pieniędzy, a co za tym idzie, nie będą oferowały wysoko oprocentowanych lokat. Jak będzie w rzeczywistości? Poczekajmy cierpliwie.
Tymczasem trzeba zacząć rozglądać się za możliwością ulokowania lub zainwestowania kolejnej części oszczędności.

wtorek, 8 marca 2011

Dlaczego cukier podrożał?

sxc.hu
Zastanawiające jest, jak to możliwe, że ceny cukru tak drastycznie podniosły się. Ich cena, w porównaniu do ostatnich 2-3 miesięcy zmieniła się o ponad 50%, a to nie koniec, jak zapowiadają handlowcy.
Co jest tego przyczyną? Eksperci piszą, że wpływ na cenę cukru ma  po prostu zwiększony popyt na biały proszek.
Pożary, susze, powodzie i inne tego typu zjawiska na świecie spowodowały, że jest na to większe zapotrzebowanie. A to od razu powoduje wzrost cen.
Zadziwiające jest to, że w Polsce zamknięto bardzo wiele cukrowni, ponieważ ich funkcjonowanie jest nieopłacalne. Czyżby?
Ciekawe, jak długo ceny cukru będą jeszcze rosły. Czy magiczne 7 PLN zostanie osiągnięte? Wydaje się, że jest to całkiem prawdopodobne.

czwartek, 3 marca 2011

Pieniądze już w Amber Gold

sxc.hu
Tak jak już napisałem w poprzedniej notce, zdecydowałem się ostatecznie powierzyć część swoich oszczędności firmie Amber Gold.
Na pewno większość z moich czytelników puka się teraz z politowaniem w czoło, zastanawiając się jak mogłem swoje pieniądze przekazać we władanie tak niepewnej firmie, posiadającej tak wiele negatywnych opinii w internecie.
Faktem jest, że Amber Gold nie ma pozytywnej opinii w internecie i dużo jest tam niejasności. Większość negatywnych zdań jest wyrażonych jednak "z góry" i nie są one poparte żadnymi argumentami. I to właśnie skłoniło mnie do tego, by podjąć ryzyko i zainwestować w złoto w tej  właśnie firmie.
Z drugiej strony, można się zastanawiać, czy gra jest warta świeczki? Czy warto inwestować swoje pieniądze, by zdobyć jakiś tam, mimo wszystko, niewielki zysk? Na pewno taką niepewność ma każdy, kto inwestuje pieniądze, czyli podejmuje agresywne decyzje.
W przypadku Amber Gold ryzyko jest inne. Niby oszczędzam (bo pieniądze są na lokacie), ale jest to ryzyko związane z tym, że mogę stracić cały swój kapitał (a nie jak w przypadku inwestycji w np. akcje, tylko jego część).
Inwestowanie, w porównaniu do oszczędzania, wymaga odwagi. Na pewno w inwestycje nie powinno się pakować całego swojego majątku, a jedynie jego część (najlepiej nie więcej niż 10 procent). To jest oczywiście tylko moje subiektywne odczucie, bo każdy ma swój rozum i postępuje według swojego schematu. I ma do tego prawo, wszak to jego pieniądze.