Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

czwartek, 19 maja 2011

Czy inwestowanie to krótkotrwałe hobby?

RambergMediaImages
Zastanawiam się od pewnego czasu, dlaczego zainteresowałem się inwestowaniem. Co spowodowało, że zainteresowała mnie akurat ta dziedzina życia?
Odpowiedź na pewno nie jest łatwa, ale jest kilka czynników, które wpłynęło na moją decyzję. Zachęcam do zapoznania się z całym wpisem, by poznać motywy mojego działania. Dzisiaj wyjątkowo wpis jest dłuższy, ale mam nadzieję, że przybliży nieco moją osobę.

Po pierwsze, mam trochę wolnych środków i postanowiłem je w jakiś sposób wykorzystać. Nie są to ogromne finanse, więc nie zakładam żadnej firmy (ponadto nie dostrzegłem jeszcze takiego interesu, który mógłby przynieść mi zyski). Tak czy inaczej, coś chciałem zrobić z tymi pieniędzmi, bo trzymanie ich w skarpecie i/lub przejedzenie mijało się z celem.
Po drugie, inflacja. Odkąd zacząłem bliżej interesować się tym, coraz bardziej zacząłem myśleć o tym, co będzie z moimi pieniędzmi za kilka lat. Oszczędzanie na lokatach mija się z celem, ponieważ oprocentowanie jest tak niskie, że szkoda w ogóle sobie głowę zawracać. Oczywiście nie twierdzę, że oszczędzanie jest złe, bo jest to jakaś opcja, by pieniądze nie straciły swojej wartości. Jeśli jednak myśli się o pomnażaniu kapitału, to takie rozwiązanie nie jest najlepsze.
Po trzecie, chęć do ryzyka. Jestem facetem, a większość facetów lubi podejmować ryzyko. Czy to uprawiając sport, grając w pokera czy w innych dziedzinach. Sportu uprawiać za bardzo nie mogę (przynajmniej na tym wyższym poziomie), w pokera grywam mniej z powodu braku czasu, więc pozostały inwestycje.
kallebo
Po czwarte, coś trzeba robić. Można nic nie robić, ale to nie jest w moim stylu. Nie chciałbym bowiem obudzić się za 30 lat i uznać, że tak naprawdę nie mam kasy, jestem na garnuszku ZUS-u i jedyne, co mi pozostało, to odliczać godziny. Uda się, to będzie dobrze. Nie uda się, to też jakoś przeżyję. Przynajmniej będę mógł z czystym sumieniem powiedzieć kiedyś, że coś robiłem, by było lepiej. A że może się nie udać, to już inna sprawa.
Wróćmy jeszcze do tytułowego pytania. Czy inwestowanie faktycznie jest krótkotrwałym hobby? Fakt, że kiedyś różnych rzeczy próbowałem, ale po krótkich porażkach zniechęcałem się. Wydaje mi się, że teraz jest trochę inaczej. Przede wszystkim, zacząłem się edukować. Rozpocząłem różne analizy i myślę, że jest tego efekt. Mniej tracę, a niektóre rzeczy zaczynają mi przynosić w końcu zyski. Jest zatem postęp.
Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że jestem zapalonym szachistą. A w tej dyscyplinie istotna jest zdolność przewidywania. Umiejętność analizowania tego, co jest i wyciąganie odpowiednich wniosków. Podobne schematy funkcjonują również w inwestycjach na giełdzie i foreksie, a także w pokerze. Nie wiemy, co się może wydarzyć, nie wiemy co przeciwnik zrobi. Posiadamy szczątkowe informacje, które mają nam dać wskazówkę do tego, co począć. Na giełdzie czy foreksie jest też tak, że patrząc w wykres możemy się zastanawiać: spadnie, wzrośnie? Myślę, że te elementy się zazębiają i pozwalają podejmować optymalne decyzje.
Wyżej wspomniałem o foreksie i giełdzie. Dlaczego zatem nie w fundusze? A po co? Skoro te fundusze też inwestują w instrumenty typu akcje, obligacje, itd., to po co ja mam jeszcze płacić pośrednikom? Fakt, że są to wykwalifikowani fachowcy nie daje mi pewności, że oni inwestując w niektóre akcje podejmą lepsze decyzje od moich. Wystarczy spojrzeć na artykuły publikowane przez rozmaitych analityków, by zrozumieć, że ich decyzje nie muszą być trafne. A tak, ja decyduję, co kupuję i jeśli podejmę błędną decyzję, to mogę być tylko zły na siebie.
Reasumując, uważam, że inwestowanie nie jest krótkotrwałym hobby. Jest to niejako uzależnienie od emocji, stresu, adrenaliny. Dopóki mój kapitał nie będzie zagrożony, będę chciał dalej się w to bawić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz