Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

piątek, 28 listopada 2014

Kilka nowości...

Jestem dość zaskoczony faktem, że mimo rzadkiej aktualizacji, blog nadal jest często odwiedzany. Trudno mi powiedzieć dlaczego tak jest. Mogę jedynie zgadywać, że niektóre posty są dość mocno wypozycjonowane i dlatego tak wielu z Was trafia do mnie z wyszukiwarek. Co ciekawe jednak, są też wizyty z zaprzyjaźnionych blogów. Dzięki Wam wszystkim za wizyty!

A co u mnie? Cały czas po staremu. Ciężko pracuję nad rozwojem swojej firmy, a wolny czas poświęcam na rodzinę, przyjemności i giełdę.

Na giełdzie w zasadzie nie poczyniłem większych zmian od dłuższego czasu. Dokupiłem trochę akcji Ambry (ciągle wierzę w rozwój rynku wina, choć flagowy napój firmy, Cydr Lubelski, nie przypadł mi do gustu). Ponadto wzbogaciłem się o trochę certyfikatów ETFW20L oraz nabyłem trochę akcji PZU. Zmniejszyłem też zaangażowanie w spółce Ergis. Tak jak pisałem jednak, nie są to duże zmiany kosmetyczne, choć kapitał jest już znacznie wyższy niż wcześniej. Cały czas mam przekonanie do spółek, które mam w portfelu i nie zamierzam się specjalnie emocjonować chwilowymi wahaniami. Spółki generują zyski (mniejsze lub większe, ale zawsze są do przodu) i to się liczy. W wielu przypadkach również przychody rosną, zadłużenie spada, przepływy są dodatnie, więc jestem przekonany, że dobre spółki wytypowałem na długi termin.

Najsłabiej w moim portfelu spisuje się Radpol, chociaż i tam w raportach nie dostrzegłem niczego, co zmusiłoby mnie do wywalenia papieru. Mimo iż kurs dość mocno spadł. Pozostałe spółki, które posiadam - Amica, Lena Lighting - jakoś się trzymają.

Przyznam uczciwie, że w porównaniu do początków mojego inwestowania, dzisiaj jestem już dziwnie spokojny i z dużym dystansem przyjmuję to, co się dzieje na giełdzie i poza nią. Poniekąd ograniczona aktywność na blogu i brak "konieczności" tłumaczenia się Czytelnikom z dokonanych inwestycji powoduje, że odczuwam zdecydowanie mniejszy stres niż wcześniej.

Piszę o tym wszystkim dlatego, że taki spokój ducha jest niesamowicie ważny w naszym życiu. Przynajmniej jest nadzieja, że inwestowanie nie doprowadzi mnie do zawału w stosunkowo młodym wieku (choć jestem już po trzydziestce).

Największe nadzieje, poparte ciężką pracą, pokładam jednak w jednej firmie: swojej. To tutaj jest największe pole do popisu i to w niej upatruję szans na odniesienie sukcesu. Choć sukcesem jest zapewne już samo utrzymanie na rynku. Wszak firma istnieje już 5 lat. I tego życzę wszystkim, którzy myślą o otwarciu swojej działalności. Żeby wytrzymali 5 lat na rynku, borykając się z ZUS-ami, US-ami, nierzetelnymi kontrahentami, pracownikami i ogólną sytuacją na rynku. Jak już się przetrwa te kilka lat, to potem jest już z górki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz