Polska należy do bogatych krajów. W ogóle kraj pomiędzy Niemcami a Białorusią jest miejscem, w którym dobrobyt jest aż nadto widoczny. Przelewa nam się każdego dnia. Szóstki w totka padają non stop. Aż chce się żyć w tym kraju mlekiem, miodem i innymi składnikami płynący.
Do czego jednak zmierzam? Do tego, że nasz kraj potrzebuje urzędników. I to już, teraz, na gwałt. Może nie dosłownie, ale potrzebujemy ich bardzo. Dlaczego tak uważam?
Nie tyle jest to moje zdanie, co wszelakiej maści urzędów, które non stop wywieszają ogłoszenia z informacją, że szukają jakichś tam urzędników do pracy.
Niby miała być znaczna redukcja etatów w urzędach, a tu niespodzianka. Nie dość, że ilość urzędników nie maleje, to jeszcze wzrośnie.
Ot, w dobie komputeryzacji potrzeba nam więcej ludzi. Dużo więcej. A jak mamy coś do załatwienia w danym urzędzie to i tak musimy swoje odczekać i - nierzadko - nic nie załatwimy.
Przeraża mnie fakt, że tak łatwo idzie nam marnowanie publicznych pieniędzy, których tak bardzo nam potrzeba. Jest tyle możliwości, by znaleźć oszczędności (likwidacja senatu, ograniczenie liczby posłów, zmniejszenie pracowników w urzędach, reforma ZUS, itp.), ale niestety nie jest to realne. Bo jak ktoś już się przyklei do danego stanowiska to trudno go oderwać.
A w przypadku urzędników to jest tak, że jak go zwolnią w jednym urzędzie (np. urzędzie miasta), to go zatrudnią w drugim (starostwie powiatowym). Tak więc ci, którzy już się przykleili do danego stanowiska, to już są nie do wyrzucenia, choćby nawet skompromitowali się.
Czy jest szansa na normalność w naszym kraju?
Ja aż tak radykalnego zdania o urzędnikach nie mam, te pieniadze, ktore ida z budzetu na ich utrzymanie i tak są reinwestowane w realna gospoadarke, w postaci wydatkich tychże urzędników, a skoro ktoś twierdzi, że nowi ludzie sa potrzebni to widocznie tak jest, wkoncu następuje też wymiana pokoleniowa, jedni odchodzą na emeryturę, inni jeszcze zachodzą w ciąże i wymagane jest zastępstwo, ja bym tak nie generalizował z tymi nowymi ofertami, jak to dzisiaj zrobiła jedna gazeta, na której ten wpis zapewne wzorujesz ;)
OdpowiedzUsuńi nie, nie jestem urzędnikiem państwowym ;) i tak jestem jak najbardziej za za ograniczeniem liczby posłow i senatorów, (nad likwidacja bym sie mocno zastanowił), tak samo jak radnych w samorządach.
Dzięki za wpis, Kamilu. Szanuję Twoją wypowiedź, jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńBlog jest subiektywnym wyrazem myśli autora, w związku z czym piszę o tym, o czym w danym momencie myślę i mam potrzebę napisać :).
Z urzędnikami miałem bardzo dużo dotychczas do czynienia (zarówno jako zwykły obywatel, jak i dziennikarz), więc zdążyłem sobie pewne zdanie wyrobić. I, niestety, w dalszym ciągu jak stykam się z urzędnikami, nic mnie w nich pozytywnego nie zaskakuje. Generalizuję, wiem. Ale nie mówię o jednym urzędzie. Mówię o wielu, bo w większości miejsc jest bardzo podobnie.
A jeśli chodzi o źródło, to inspirację do napisania tej notki zaczerpnąłem z mojego "ulubionego" portalu :).
Bardzo warto zwrócić szczególną uwagę na dodatkowe info na temat własnej działalności gospodarczej. Ja uważam, że zastrzyk gotówki z pewnością się przyda. Każdy powinien kiedyś się zainteresować tą tematyką. Własna firma to skarb.
OdpowiedzUsuń