Wczoraj mocne spadki, dzisiaj pokaźne wzrosty. Sytuacja na giełdzie jest trudna do zrozumienia. Oczywiście nasi inwestorzy nie są nadzwyczaj kreatywni i po prostu postępują tak, jak czyni cała Europa.
Pytanie, jakie się nasuwa jest takie: czy to już ostatnie podrygi naszej giełdy przed większą falą spadków?
Nie da się ukryć, że wśród wielu blogerów i znawców giełdy krąży opinia, że jesteśmy krok przed dużymi spadkami, a kryzys ma być większy niż poprzedni. Ile w tym prawdy?
Na pewno sporo, ale co mnie zastanawia to fakt, że mimo iż inwestorzy wiedzą o tym (czy wierzą w to), to i tak kupują akcje. Dlaczego to robią?
Może ktoś z czytelników zechce się w tej kwestii wypowiedzieć, bo ja nie mam pojęcia.
Dlaczego kupują? Bo w ich przekonaniu urośnie. Inną kwestią jest to, w jakiej perspektywie czasowej oczekują zysku. Generalnie, gdyby nikt nie kupował, nie mielibyśmy po spadkach konsolidacji / odbić. Łapacze noży też są potrzebni ;-)
OdpowiedzUsuń