orarewedancer |
Chyba jednak uległem gorączce jaka panuje na korony norweskie. Postanowiłem dzisiaj nabyć ich trochę.
Ogólnie rzecz biorąc, waluta kraju ze stolicą w Oslo nie będzie dominująca w moim porfelu. Nie będzie ona nawet stanowiła 10% jego wartości. Niemniej jednak zdecydowałem się na jej zakup. Dlaczego?
Po pierwsze, dywersyfikacja portfela. Prawdopodobnie będę zmuszony pozbyć się wkrótce akcji jednej ze spółek, które posiadam, więc wolne środki postaram się przeznaczać na co innego. I tą alternatywą będzie właśnie NOK.
Ponadto, jak co miesiąc, część moich nadwyżek zasila portfel inwestycyjny i nie widzę problemu w tym, aby parę procent z tego inwestować właśnie w korony norweskie.
Kolejna przyczyna? Po prostu lubię waluty i mam do nich słabość. A ta waluta wydaje mi się dość ciekawą alternatywą.
Co zrobię, jeśli cena koron zacznie spadać? Naturalnym rozwiązaniem jest ich sprzedaż, ale przede wszystkim będę obserwował trend. Póki co, będą to pieniądze, które nie są mi potrzebne, więc teoretycznie mogę je trzymać długo.
W jaki sposób dokonałeś tego zakupu?
OdpowiedzUsuńNie będę zbyt oryginalny, jeśli powiem, że w kantorze. Na szczęście spread nie był złodziejski.
OdpowiedzUsuńPóki co, nie zakładam konta w NOK, bo ani Alior ani Nordea na razie nie mają jakichś rewelacyjnych ofert. Poza tym, nie ma za bardzo jest obecnie skąd kupować. Może za jakiś czas kantory online zainteresują się tą walutą?
Myślałem, że może na jakimś forex-ie.
OdpowiedzUsuńNa foreksie grywam, ale na koronach norweskich bardzo rzadko. W sumie dwa razy otworzyłem pozycję na umocnienie w stosunku do EUR i udało się parę złotych zarobić.
OdpowiedzUsuńNatomiast jeśli chodzi o zakup waluty to możliwości są dwie - na konto lub fizycznie. No bo otwarcie pozycji i trzymanie jej np. pół roku jest niewyobrażalne :).