Zdaję sobie sprawę, że oferta banku Getin Online nie jest najlepsza na rynku. Ja postanowiłem jednak, że mimo wszystko założę sobie tam konto, bo czasem mają fajne oferty lokat, więc mógłbym sobie swobodnie przelewać pieniądze z tamtego konta na lokatę lub konto oszczędnościowe. Do założenia konta jednak nie doszło.
Najpierw, ponad tydzień temu, kilkoma kliknięciami założyłem konto. W panelu użytkownika pojawiła się informacja, że konto zostało założone. Skoro założone, to pomyślałem, że wyślę sobie jakąś kwotę testową z mBanku. Jak pomyślałem, tak uczyniłem. Ku mojemu zdziwieniu, pieniądze nie doszły. Po dwóch dniach wróciły na konto w mBanku. Zrobiłem ponowną operację, zadając przy tym pytanie mailowo mojemu "opiekunowi" w tym banku, niejakiej pani Zawalidrodze, dlaczego pieniądze nie dotarły? Oczywiście, odpowiedzi się nie doczekałem, więc zadałem pytanie numer dwa i trzy, które brzmiało "Czy ignorowanie pytań od klientów to jest ich normalny sposób działania?". Przyznam szczerze, że odechciało mi się posiadania w tym banku konta i w zasadzie już chciałem o nim zapomnieć.
Tymczasem dzisiaj przyszła do mnie odpowiedź na pytanie (ale nie od pani Zawalidrogi tylko od innej, która nie jest moim "opiekunem"), że konto jeszcze nie zostało aktywowane, bo nastąpi to dopiero, jak podpiszę umowę. Szkoda jednak, że taka informacja nie pojawiła się ani w panelu ani w żadnym innym miejscu, że nie mogę wysłać tam pieniędzy. Skoro pojawił się mój numer konta, myślałem, że moje konto jest aktywne. Myliłem się.
Dzisiaj, kilkanaście minut po otrzymaniu maila, zadzwoniła do mnie pani z tegoż banku (mówiła tak cicho, że nie zrozumiałem jej nazwiska). Zapytałem ją, czemu ignorują maile, a ona odpowiedziała, że mają dużo pytań od klientów i stąd opóźnienia. Chciała mnie zapytać o kilka danych i o wyrażenie zgody na niektóre punkty, które szykują w umowie. Jako że moja ochota na konto w tym banku już zmalała do zera, pomyślałem, że wysłucham kobietę, co ma do powiedzenia i powiem, że dziękuję. No więc zaczęła mnie wypytywać, aż w końcu doszło do pytania, czy wyrażam zgodę na otrzymywanie informacji handlowych i marketingowych od nich i ich partnerów. Odpowiedziałem, że się nie zgadzam. Pani powiedziała, że moja zgoda jest niezbędna, by otworzyć mi konto, więc powiedziałem, że w takim razie ja już konta nie chcę otwierać w ich banku. Niby powód błahy, ale jak sobie wyobrażę te dziesiątki maili, które i tak już zaśmiecają moją pocztę (oprócz tych, które już i tak dostaję), to stwierdziłem, że lepiej sobie to darować. A nuż bym czasem jakiś "ważny" mail od nich potraktował jak śmieć i wyrzucił do kosza?
Wniosek jest jeden. Wszelkie negatywne opinie na temat tego banku nie są wyssane z palca, więc chyba lepiej dać sobie spokój z nimi. Jedynie od czasu do czasu warto się "rzucić" na ich lokaty.