Ogólny bajzel (to moje ulubione ostatnio sformułowanie na coś, co psuje się) na giełdzie spowodował, że przyjąłem pozycję obserwatora.
Posiadam parę różnych akcji w swoim skarbcu, ale nie zamierzam ich jeszcze sprzedawać, ani też dokupować niczego nowego.
Podejrzewam, że większość inwestorów z uwagą patrzy na to, co się obecnie dzieje. Z drugiej jednak strony, może to jest właśnie dokonała okazja, by kupować?A co na rynku surowców? Metale szlachetne idą ku górze, aż miło. Gaz i ropa również nie pozostają dłużne. Tylko czy w przypadku tych dwóch ostatnich powinniśmy się cieszyć?
Jeśli chodzi o waluty, na razie nie śledzę dokładnie, co się dzieje, bo nie mam specjalnie na to czasu ani chęci. Niemniej jednak, jak się zrobi luźniej z pracą u mnie, wówczas zacznę analizować sytuację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz