Dzisiaj, umęczony ciężką harówką na działce, postanowiłem odpocząć i poczytać trochę, co tam ciekawego dzieje się w świecie finansów.
Czy wiecie, co jest bardziej ryzykowne od inwestowania? Pewnie część z Was wie, ale dla części to będzie nowinka.
Otóż bardziej ryzykowny od inwestycji jest brak podejmowania ryzyka inwestycyjnego. Jest to zdanie, które niesie w sobie dużą mądrość. Dlaczego?Przede wszystkim jest to spowodowane faktem, że jeśli nie podejmujemy ryzyka inwestycyjnego (czytaj: chęci wzbogacenia się), oznacza to, że czekamy na to, co przyniesie na życie. Przyjmujemy zatem postawę bierną licząc na szczęście. To tak samo jak grając w totolotka, liczymy na cud. Albo, co gorsza, nie gramy w totolotka, licząc na jeszcze większy cud.
Tymczasem inwestowanie jest związane z aktywnością. Robimy coś, by zmienić swoje życie i pragniemy pomóc szczęściu. Trafne decyzje inwestycyjne nierozerwalnie związane są ze szczęściem. Często nawet wyglądają na hazard, gdzie wiele sytuacji jest dla nas niezrozumiałych. Do dziś wiele osób nie wie na przykład, dlaczego pompowane są różne bańki, które potem nagle pękają. Inwestują przykładowo zgodnie z tym, jaki jest trend, a potem pojawia się niespodzianka. Przykładem jest choćby forex, który dla 90% ludzi jest czymś na kształt hazardu.
Wracając jednak do głównego wątku. Dzięki temu, że podejmujemy ryzyko inwestycyjne, robimy coś, aby żyło się nam lepiej. Często są to nietrafione decyzje (nawet bardzo), ale przynajmniej nie mamy powodu, by narzekać, że nie spróbowaliśmy czegoś. I właśnie te próby są dla nas motorem napędowym. Dzięki odważnym decyzjom nasze życie ma jakiś smaczek.
Dlatego też, lepiej podejmować ryzyko (oczywiście mając odpowiednią wiedzę i ciągle się edukując) niż liczyć na to, że nagle obudzimy się pewnego dnia i świat stanie się dla nas kolorowy. Na pewno tak nie będzie.
Inwestowanie nie jest dla każdego. Podejmowanie odważnych decyzji związane jest z silną psychiką i umiejętnością poprawnego reagowania na porażki. Jak się sprawdzić? Proste, wystarczy zagrać z kimś w dowolną grę, w której przeciwnik jest od nas silniejszy. Po naszej porażce najlepiej zapytać postronnego obserwatora naszych zachowań o opinię o nas. I już mamy gotowy obraz własnej osoby.
Jako że porażki są wkalkulowane w inwestycje, trzeba się tego nauczyć. Trzeba wiedzieć, jak wyciągać wnioski z porażek, aby być osobą mądrzejszą.
Jeśli o mnie chodzi, ja miałem z tym duże problemy na początku. Nie potrafiłem na spokojnie przyjmować porażek. Problem był jednak taki, że nie robiłem niczego, by im zapobiegać. Ostatnio jednak uświadomiłem sobie braki w wiedzy i zacząłem inaczej postrzegać swoje postępowanie. Porażki już mniej bolą, a błędy nie są już powtarzane. Tak samo jest w sporcie, tak samo jest w pracy, tak samo jest podczas inwestowania. Zwycięzcami są zawsze najsilniejsi psychicznie.
A Wy, drodzy Czytelnicy, jak radzicie sobie z porażkami? Czy potraficie np. bez problemu przeboleć przegraną w sporcie, bezpodstawną (lub nie) krytykę przełożonego czy utratę 30% kapitału poprzez nietrafioną decyzję?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz