catorze14 |
Media wykorzystują okazję i wzmagają niepokój wśród rodaków strasząc rosnącą ceną franka szwajcarskiego.
Co ciekawe frankowa gorączka dosięga również osoby, którzy do tej pory byli neutralni w stosunku do tej waluty. Jak to możliwe?
Co ciekawe frankowa gorączka dosięga również osoby, którzy do tej pory byli neutralni w stosunku do tej waluty. Jak to możliwe?
Wczoraj miałem przyjemność pogadać z kilkoma osobami, którzy nie mieli żadnego kredytu w banku, nie posiadali oszczędności w walucie obcej, więc - teoretycznie - cena franka powinna im "zwisać". Tymczasem okazało się inaczej.
Medialna gorączka udzieliła się również i im i zaczęli się zastanawiać, co dalej, co się stanie, itp. Ja zadałem im proste pytanie "czym wy się przejmujecie?".
W efekcie niczego konkretnego nie dowiedziałem się, poza tym, że frank idzie w górę. No tak, idzie, ale co z tego, pytam? Złoto też idzie w górę. Gaz idzie w górę... A wszyscy mówią tylko o franku, bo media o tym trąbią.
Przyznam uczciwie, że zaczyna mnie to już nudzić. W ślad za mediami idą internauci, którzy nie mając kredytu w tej walucie, też mówią to samo... Nie wiem, może jest po prostu sezon ogórkowy i to jest jedyny temat, który jest w miarę chwytliwy w tym czasie?
No nic, siejmy dalej panikę. Nakręcajmy się negatywnie, stresujmy. A ja sobie z boczku będę siedział i obserwował. Przynajmniej nie osiwieję przedwcześnie z tego powodu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz