Od czasu do czasu zdarza mi się zajrzeć na blog Macieja Samcika. Robię to jednak rzadko, ponieważ on pisze długie teksty, a ja jakoś nie przepadam za zbyt długimi wywodami, które można byłoby zmieścić w o połowę krótszym tekście. Inna sprawa, że on w swoich postach bardziej koncentruje się na sobie (niczym Kuba Wojewódzki) niż na problemie, którym się zajmuje.
Dzisiaj pojawił się u niego tekst, w którym to dziwi się chłopina, że reklamy otrzymywane mailingiem nie mówią prawdy. W sumie ja już wielokrotnie na to zwracałem uwagę, ale nie dlatego, że mnie to dziwi, ale żeby raczej ostrzec innych i zaprezentować absurdy kompromitujące te firmy.
Tymczasem rzeczony redaktor GW wybrał się do doradcy Expandera, żeby dowiedzieć się, dlaczego kłamią. I co? Nic w sumie nie wynikło z tego z tej jego podróży do tego eksperta od finansów. Jedyny wniosek, jaki udało mi się wyciągnąć, to "bo tak".
Śmieci, które dostajemy na maila są nic niewartymi odpadami, którymi nie warto zawracać sobie głowy. Sam jeszcze się zastanawiam, po co oni tyle forsy wydają na tego typu reklamy, których i tak nikt nie czyta. No, może poza Maciejem Samcikiem. Ja jak widzę w nagłówku HomeBroker, TaxCare, IdeaBank czy inne Expandery, to pierwszą czynność, którą wykonuję, to zaznaczam i przenoszę je do kosza. Już nawet nie analizuję, czy oferta ciekawa, czy nieciekawa. No chyba, że widzę jakiś totalny absurd, to się nim dzielę. Ale mnie to już nie dziwi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz