Tak jak napisałem wcześniej, tak też uczyniłem. Mój portfel opuścił ostatecznie ING (ze stratą około 3%).
Okazuje się, że spółka nie rokowała nadziei na wzrost, a dodatkowo kierunek szerokiego rynku też nie dawał podstaw do tego, by liczyć na cud. Bo w sumie tylko o cudzie w przypadku tej spółki można było mówić.
Na chwilę obecną zostawiłem sobie jeszcze RLP i IPL jako te, które dają jakąkolwiek nadzieję. Jednakże i do nich jakoś mocno nie przywiązuję się emocjonalnie i jeśli zajdzie taka potrzeba, to po prostu się z nimi rozstanę. W zgodzie i bez żalu, chciałoby się powiedzieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz