Jak wiecie, od pewnego czasu opisuję swoje przygody związane z firmą Amber Gold. Dla jednych jest to firma widmo, dla innych ciekawą alternatywą dla nisko oprocentowanych lokat i chlewu panującego ostatnio na giełdzie.
Wczoraj, po blisko pół roku, pieniążki wróciły na moje konto.
Najpierw założyłem lokatę na 2 miesiące, potem te same pieniądze ulokowałem na trzy miesiące. Zdecydowałem się zakończyć lokatę i zobaczyć, czy pojawią się jakieś problemy. Musiałem to zrobić, ponieważ w necie było sporo informacji negatywnych o tej firmie, ale nie znalazłem żadnej informacji o tym, żeby ktokolwiek nie otrzymał pieniędzy z tej firmy. Byłem więc jednym z pierwszych ludzi, którzy zaryzykowali.Ogólnie wszystko odbyło się profesjonalnie. Dwa tygodnie przed zakończeniem lokaty otrzymałem telefon od pracownika banku, który - po weryfikacji moich danych - zapytał się, co zamierzam zrobić. Oświadczyłem, że chcę je z powrotem, bo jeszcze testuję ich firmę. Pracownik tej firmy był świadomy tego, że jeszcze ludzie są nieprzekonani do nich i nie próbował mi wciskać na siłę żadnej oferty i powiedział, że w ciągu 2 dni od dnia zakończenia lokaty pieniądze wrócą na konto. I tak też się stało.
Reasumując, te 5 miesięcy były okresem niepewności dla mnie, ale test okazał się zaliczony.
Jakie dalsze plany? Na pewno spróbuję jeszcze coś ulokować w tej firmie. Jeszcze jednam rozmyślam ile i na jak długo. Strategia będzie jednak taka, żeby nie była to lokata długoterminowa, bo takie coś mnie nie interesuje.
Od razu jednocześnie zaznaczam, że nikogo nie zachęcam do tego, co ja robię. Każdy musi być świadomy tego, w co lokuje lub inwestuje pieniądze i jakie mogą być konsekwencje. Ja też mam świadomość, że mogę stracić pieniądze, ale co do pewnej części mojego portfela mam podejście "no risk, no fun".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz