Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

wtorek, 9 sierpnia 2011

Każdy staje się długoterminowcem?

Serge Melki
Podobają mi się wpisu moich kolegów po fachu, którzy również zajmują się prowadzeniem blogów finansowych, którzy przyznają, że stają się inwestorami długoterminowymi.
Zdecydowana większość z nas, zamiast sprzedać swoje akcje i przyznać się, że kupiło je w złym czasie i ponieść stratę, woli je kisić i liczyć na lepsze czasy.
Nie ukrywam, że do kisicieli również i siebie zaliczam. Jest to akurat tym spowodowane, że tych pieniędzy w tej chwili nie potrzebuję, więc one mogą sobie leżeć. A jeśli stracę 100 procent kapitału? No może tyle nie stracę, ale jestem świadomy tego, że to jest giełda i tutaj nie ma zabawy. Czekam i wierzę w lepsze czasy. Nawet za 10 lat. Ładnie to określił Appfunds na swoim blogu, który stwierdził, że będzie je trzymał nawet do 2020 roku, by wyjść na zero. Tak dla lepszego samopoczucia i do udowodnienia, że miał racje. Niby napisał to w żartobliwym tonie, ale na pewno tkwi w tym ziarnko prawdy.
Jedna refleksja mi się nasuwa. Otóż spadki zdecydowanej większości akcji spowodowały, że obojętnie jakie byśmy nie kupili, i tak jesteśmy na minusie, więc tak naprawdę wszystkie fundamentalne i techniczne analizy wzięły w łeb. To tylko świadczy o tym, jak czasem nasza wiedza (może nie moja, ale fachowców) może okazać się nieprzydatna w takich sytuacjach, jakie obserwujemy od kilkunastu dni.

9 komentarzy:

  1. Analiza techniczna pomoże Ci sprzedać te akcje w odpowiednim momencie. Staje się ona jednak nieprzydatna (poza pozycja SL) w momencie paniki jaką obserwujemy obecnie. Analiza fundamentalna nakazuje Ci natomiast trzymać akcje mimo spadków, bo przecież spółka fundamentalnie jest jeszcze bardziej niedowartościowana niż była przed spadkami :)

    Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak czy inaczej, ani analiza techniczna, ani fundamentalna nie jest idealną. A fakt, że stoją one często w sprzeczności z sobą jeszcze bardziej pokazuje, że nie ma złotego środka, tak jak mówisz, w okresie paniki.
    Oczywiście nie neguję tego, że wiedza jest potrzebna, choćby dla zrozumienia tego, co się dzieje, ale są takie sytuacje, których nie idzie racjonalnie wytłumaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio trochę interesuję się giełdą ale na razie nie wchodzę nie dla tego że trwa panika bo muszę najpierw świetnie opanować forex a to trochę potrwa.

    Ale myślę sobie ze gdybym był w takiej sytuacji to nie wychodziłbym z inwestycji na giełdzie a raczej dokonywałbym kolejnych zakupów. Z tym że jeszcze nie teraz. Poczekałbym na drugą falę paniki która wg mnie nastąpi we wrześniu październiku... :) Krew musi lać się na ulicach a nie na rynku w obecnej sytuacji aby uznać ż to już czas na zakupy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niektórzy nawet sugerują, żeby poczekać na zakupy do końca roku. Coś w tym chyba jest. Z tym, że obawiam się, iż podobnie może myśleć większość inwestorów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie tam cieszą spadki, będą okazje do zakupów ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli Twój stan posiadania akcji wynosi w tej chwili zero, to masz się czym cieszyć :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja sprzedalam ok 65% portfolio. Nie chcialam patrzec jak moje zyski topnieja, a byly to jeszcze zyski ciagniete z zakupow od listopada 2008 - stycznia 2009. Teraz moge posiedziec sobie spokojnie i poczekac na rozwoj sytuacji. Gotowka jest pod reka w razie czego.

    Wiele akcji spadlo i bedzie mozna kupic je w promocji. Obawiam sie, ze pozar w burdelu nie zostanie szybko ugaszony ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatecznie jest jeszcze możliwość wrzucenia tego na lokatę na 3 miesiące.
    Richmond, jesteś chyba jedną z niewielu, które w takim czasie realizują zyski :). Pogratulować tylko.

    OdpowiedzUsuń
  9. Moje spolki sa przyszlosciowe i nic im nie brakuje. Spadaja tylko z powodu paniki. Gdyby nie to, to trzymalabym je dalej. Zamierzam do nich wrocic po uspokojeniu sie sytuacji.

    A przy okazji moze skusze sie na inne akcje, ktore kiedys "przegapilam", ale rozwazalam.

    W 2009r dodalam sobie bardzo duzo firm do obserwowanych i wiele z nich poszlo znacznie do przodu i zmniejszylo sie ryzyko ich zakupu. Inne zas ciagle stoja w miejscu i sa przyslowiowymi penny shares.

    OdpowiedzUsuń