Są rzeczy, które mnie irytują. Są też rzeczy, które mnie bardzo irytują. Zawężając jednak zakres irytujących mnie spraw do tematyki blogu, skupię się na finansach, blogach, facebooku, itp. Jest parę rzeczy, o których chciałbym napisać.
Przede wszystkim denerwuje mnie żebranie na blogach. Żebranie o komentarz, żebranie o kliknięcie w reklamę, żebranie o kliknięcie "Lubię to". A już ta trzecia rzecz, to mnie nadzwyczaj wkurza. Jak można kogoś prosić, by polubił nasz blog? Dla mnie to jest proste i dość logiczne, że jak ktoś lubi mój blog, to go lubi, a jak nie lubi, to go nie zmuszę do lubienia.
Ja rozumiem, że zależy nam na promocji własnego blogu, własnej pracy, itp. Każdemu na tym zależy. Używajmy jednak argumentów poważnych. Nigdy nie odważyłbym się użyć argumentacji, że sporo czasu poświęcam na mój blog, więc byłoby miło, gdybyście to docenili. Dla mnie to jest jakaś masakra. Co kogo interesuje, ile ja czasu poświęcam na blog? Ważne jest to, co ktoś może z niego wynieść. A skoro ludzie nie chcą polubić określonego bloga, to chyba niewiele z niego wynieśli? Dlatego żebrania o nic na moim blogu nie uświadczycie. I sugerowałbym, by inni blogerzy też to wzięli sobie do serca, bo to jest podobnie jak z reklamami fundacji w Polsacie czy TVN, które przez swoją nachalność osiągają skutek odwrotny od zamierzonego.
Co mnie jeszcze wkurza? Ano to, jak właścicieli blogów (ale również często komentujący wpisy na nich użytkownicy), którzy uważają się za alfę i omegę w każdej dziedzinie. A innych, którzy zadają banalne pytania zbywają lub krytykują. Podobnie jest też na forach, gdzie na banalne dla niektórych pytanie otrzymuje najczęściej w odpowiedzi link do google.
Irytują mnie też inne sprawy, jak choćby reklamy (na które często nie mamy wpływu), a są one tak głupawe, że aż głowa boli. Chodzi na przykład o jakieś idiotyczne konkursy, w których nie można wygrać lub o naciąganie na kasę. O ile mogę, to blokuję takie reklamy lub ich zwyczajnie nie zamieszczam. Niestety, nie zawsze jest taka możliwość. Bo dla mnie zarobek rzędu kilkudziesięciu groszy w zamian za to, że jakaś firma wyłudzi numer telefonu czy maila jest zyskiem niemoralnym i źle bym się czuł. Tymczasem wielu wydawców ma gdzieś, co publikuje i w ogóle nie moderuje reklam. Ważne, żeby kasa wpadała. I to mnie denerwuje, bo powinniśmy się szanować: tzn. sieci reklamowe wydawców, a wydawcy swoich bezcennych czytelników.
Co mnie jeszcze wkurza? Denerwuje mnie to, że w sieci jest dużo bzdurnych blogów (z masą rozmaitych postów z powtarzającymi się słowami kluczowymi), które tak naprawdę są pisane tylko pod wyszukiwarkę, żeby zdobyć jak najwięcej użytkowników. Po co to? Przecież ci użytkownicy z takich postów zupełnie nic nie wynoszą i najczęściej jest to jednorazowa wizyta danej osoby.
Okej, to tyle moich wynurzeń. Dlaczego o tym napisałem? Podjąłem ten temat, ponieważ jestem stuprocentowo przekonany, że część z nas, blogerów, ma podobne odczucia, tylko po prostu nie chcą o tym pisać lub mówić, bojąc się utraty czytelników, bądź też kontrataku w swoją stronę na innym blogu. A ja o tym chcę pisać, bo blog nie ma służyć tylko temu, by mówić, co robię, co inni mogliby robić, ale także temu, by prezentować również własne odczucia. Stąd powstała idea tego postu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz