Images_of_Money |
Wielu z blogerów twierdzi, że w niedługiej perspektywie będziemy świadkami kolejnych spadków, a to, co obserwujemy obecnie to jest korekta. Są też tacy, którzy twierdzą, że trzeba kupować i to szybko.
A ja, biedy inwestor stoję przed rozlicznymi dylematami. Patrzę na wykresy i wyglądają one dość kusząco. Patrzę w dane spółek i to też wygląda pozytywnie. Patrzę w telewizor, ludziska mi mówią, żebym kupował, póki jest tanio. Patrzę w niektóre blog i widzę, "nie kupować", bo nadchodzi kryzys i w ogóle najlepiej stać z boku i obserwować.
A pieniądze, podobnie jak człowiek (w tym wypadku mam na myśli siebie) nie lubią bierności. Musi być jakiś ruch. Lokaty mnie nie bawią. W waluty już się zapakowałem po uszy, więc na razie nie chcę niczego dokupować. Złoto i srebro w postaci fizycznej mnie nie interesuje, chociaż od kilku dni widzimy, że coś się na wykresie zmieniło i ceny zaczynają iść w górę...
A więc co? Na nieruchomości mnie nie stać (jeszcze). Nowego biznesu otwierać nie chcę, bo nie jestem jeszcze na to gotowy (zarówno finansowo, jak i koncepcyjnie). Na foreksie nie zamierzam grać jakimiś masakrycznie wielkimi kwotami (jeszcze jestem za słaby). Fundusze mnie nie interesują, bo nie zamierzam nikomu wypychać kieszeni moja forsą. Pożyczki społecznościowe też nie są dla mnie.
Sami widzicie, że jedyne sensowne (?) rozwiązanie, to zakup (długoterminowo) akcji. Szczerze mówiąc, po głowie chodzą mi dwie spółki: TP S.A. (ze względu na stabilność i wysoką dywidendę) oraz PGE (w której to spółce niewątpliwie drzemie spory potencjał).
Może ktoś z Was ma jakiś pomysł na jakąś inwestycję?
Jak to mowia: co nagle, to po diable. Musisz byc pewien czy chcesz teraz kupic i czuc sie z tym dobrze. Z zewnatrz zawsze beda dochodzic rozne sygnaly, ale to Twoja decyzja.
OdpowiedzUsuńOtóż to. Staram się filtrować to wszystko, co do mnie dociera. Problem jest taki, że im więcej rozbieżnych informacji otrzymujemy, tym decyzja jest trudniejsza.
OdpowiedzUsuńKażdy na blogach, forach czy w telewizji kreuje się na znakomitego wizjonera i pięknie analizuje wykresy, ale co z tego wynika? Nic. Bo nikt z tych wizjonerów nie jest w stanie przewidzieć przyszłości (choćby nie wiem jak dobrze był wykształcony, doświadczony i zdolny w rysowaniu linii na wykresach).
Jak by nie patrzeć, to jakiekolwiek inwestycje to w jakimś niewielkim stopniu to jest hazard. Niby możemy mieć przewagę nad rynkiem, bo posiadamy jakąś wiedzę fundamentalną i techniczną o spółce, ale i tak są chwile, kiedy ta cała wiedza okazuje się bezwartościowa. Klasycznym przykładem jest sytuacja z sierpnia.
No, ale może to właśnie na tym polega, żeby trochę ryzykować i wierzyć, że wszystko potoczy się tak, jak sobie tego życzymy?
Jak by nie patrzeć, inwestowanie na pewno nie czyni naszego życia monotonnym.
Niestety, zebys nie wiem jakim byl guru, to moze Cie zaskoczyc jakas niespodziewana informacja, ruch banku centralnego czy chociazby trzesienie ziemi i wyciek z elektrowni atomowej. Nie da sie tego przewidziec.
OdpowiedzUsuń