Nie tak dawno zastanawiałem się na blogu nad tematem biznesu na wsi. Dzisiaj znalazłem jednak artykuł w PB, w którym jeden ze słynniejszych inwestorów, Jim Rogers, stwierdził, że brakuje rolników, a zwiększa się popyt na żywność.
Czy zatem rzeczywiście osoby mieszkające na wsi powinny na siłę szukać innego biznesu? Zdaję sobie sprawę, że rolnikom nie jest łatwo, ale rosnące ceny żywności powinny być dla nich sygnałem, że teraz właśnie chyba nadchodzi czas dla nich. Warto zwrócić uwagę, że to miasta uzależnione są od wsi, a z każdym rokiem to uzależnienie będzie coraz większe. Skoro rolników ubywa, a popyt nie maleje to w końcu musi rolnictwo zacząć się opłacać.
Jeśli prowadzimy uprawę jakiejś rośliny i ona nam nie przynosi odpowiednich dochodów, może warto przestawić się na coś innego lub hodowlę zwierząt? Nie warto rezygnować z tego i przenosić się do miasta, gdzie przecież wcale nie jest tak kolorowo. Zwłaszcza, jeśli mieszka się w mniejszych miasteczkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz