Foto: zieak |
Jako przedstawiciel portalu (...), który umożliwia wymianę walut online, bezpośrednio z innymi użytkownikami serwisu zwracam się do Pana z uprzejmą prośbą o możliwość nawiązania współpracy.
Cudownie. Na tom czekał.
Jesteśmy portalem dzięki któremu można zaoszczędzić na wymianie walut nawet do kilku procent w porównaniu do transakcji, które można dokonać poprzez kantor lub bank. Nasi Użytkownicy to zarówno osoby indywidualne jak i duże przedsiębiorstwa, dla których ważny jest czas i komfort.
Pieję z zachwytu.
Dzięki nam Użytkownicy zaoszczędzili łącznie 2 296 445.56 zł
"Milion pincet sto dziewincet". Nie interesują mnie te liczby, bo są one wyssane z palca. Ja też mogę napisać, że dzięki mnie czytelnicy zaoszczędzili 100000000000 PLN, bo np. czytali mój blog zamiast w tym czasie wydawać pieniądze na alkohol i papierosy, przegrywać na giełdzie lub w kasynie.
Ze względu na tematykę bloga, którego jest Pan administratorem, chciałabym zaprosić Pana do wypróbowania naszej platformy, a następnie, jeśli uznałby Pan nasz produkt za wart opisania, do stworzenia recenzji działania serwisu (...) na Pańskim blogu.
Zacnie. Czyli mam wpłacić kasę, wymienić, zobaczyć jak to działa i jeśli będzie mi się podobało, to mam napisać recenzję. A jak mi się nie będzie podobało to - rozumiem - nie mam nic pisać? Bo tak to rozumuję. Dobrze albo wcale.
Mamy nadzieje,że nasz serwis w pełni odpowie na Pana oczekiwania i dołączy pan do grona naszych aktywnych Użytkowników.
Mamy Cię! Dowiadujemy się, że pani spamująca skrzynkę blogerów nie szuka nikogo do współpracy, tylko frajerów, którzy będą korzystać z ich platformy do wymiany pieniędzy.
Czy byłby Pan zainteresowany moją propozycją?
Ja nadal nie widzę, gdzie ta propozycja współpracy. Jeśli pani chodzi o to, że za frajer zrobię im reklamę, to się chyba grubo pomyliła.
W razie pytań serdecznie zapraszam.No to zadałem pytanie. Wysłałem maila następującej treści:
Witam,
dziękuję serdecznie za maila. Szczerze mówiąc, nie do końca rozumiem zasad tej współpracy.
Mam się zarejestrować, przetestować (czyli de facto wymienić pieniądze) i napisać recenzję?
Ta współpraca działałaby tylko w jedną stronę, ponieważ zrobiłbym Państwu darmową reklamę na blogu, nie mając nic w zamian.
Szanowna Pani (...), aktualnie korzystam z Walutomatu, który sprawdziłem, przetestowałem i jestem zadowolony. Dlatego też, żebym napisał jakąkolwiek recenzję na temat konkurencyjnej firmy, a także zdecydował się na wymianę pieniędzy, musiałaby ona być atrakcyjniejsza od obecnej, którą reklamuję u siebie. Dlatego też bardzo proszę o kontakt, jeśli będzie Pani miała jakąś propozycję, która może przynieść korzyść obu stronom.
Odpowiedzi, z bólem serca to piszę, nie otrzymałem. Pewnie nie takich pytań spodziewała się przemiła pani.
Moja rada dla blogerów. Nie róbmy z siebie frajerów i jeśli ktoś wyskoczy Wam, niczym Filip z konopi, z taką żenującą propozycją "współpracy", należy taką firmę pogonić. Bo już nawet nie ma co bawić się w zadawanie pytań, bo efekt znacie.
Wróćmy jeszcze do drugiego zdania niniejszego postu. Pani sobie wybrała grupę potencjalnych frajerów i wysłała im spamującą wiadomość. Co jest najbardziej żenujące w tym wszystkim, przedstawicielka tej firmy nawet nie potrafiła do każdego blogera podejść indywidualnie, tylko wszystkim hurtem wysłała powyższe śmieci. Żenada.
I jeszcze słówko do pani z tej firmy. Blogerzy to naprawdę nie są idioci i nie będą Wam za darmo robić reklamy. Uświadomcie to sobie w końcu, bo takimi poczynaniami łatwiej zepsujecie swój wizerunek niż stworzycie. Wystarczy, że pojawi się jakikolwiek komentarz z nazwą Waszej firmy i wiadomość idzie w świat.
Nazwy spółki z o.o. (o niewiadomym kapitale, dodam) nie podaję, choć spodziewam się, że pewnie ktoś w komentarzach napisze, cóż to za genialna firma wybrała tak "doskonały" sposób na promocję. A może sami przedstawiciele tej firmy w komentarzu napiszą jakiś tekst prostujący wiadomość "przedstawiciela portalu umożliwiającego wymianę walut online"? Myślę, że byłoby to wysoce wskazane.
Wróćmy jeszcze do drugiego zdania niniejszego postu. Pani sobie wybrała grupę potencjalnych frajerów i wysłała im spamującą wiadomość. Co jest najbardziej żenujące w tym wszystkim, przedstawicielka tej firmy nawet nie potrafiła do każdego blogera podejść indywidualnie, tylko wszystkim hurtem wysłała powyższe śmieci. Żenada.
I jeszcze słówko do pani z tej firmy. Blogerzy to naprawdę nie są idioci i nie będą Wam za darmo robić reklamy. Uświadomcie to sobie w końcu, bo takimi poczynaniami łatwiej zepsujecie swój wizerunek niż stworzycie. Wystarczy, że pojawi się jakikolwiek komentarz z nazwą Waszej firmy i wiadomość idzie w świat.
Nazwy spółki z o.o. (o niewiadomym kapitale, dodam) nie podaję, choć spodziewam się, że pewnie ktoś w komentarzach napisze, cóż to za genialna firma wybrała tak "doskonały" sposób na promocję. A może sami przedstawiciele tej firmy w komentarzu napiszą jakiś tekst prostujący wiadomość "przedstawiciela portalu umożliwiającego wymianę walut online"? Myślę, że byłoby to wysoce wskazane.
Do mnie doszła ta sama wiadomość i również nie otrzymałem odpowiedzi na mojego maila.
OdpowiedzUsuńFirma sama sobie wystawia cenzurkę.
Usuń