Można powiedzieć, że jestem człowiekiem starej daty, mimo iż najwięcej lat to nie mam. Naprawdę nie wydaje mi się, że powinno się o wszystkim mówić publicznie, zwłaszcza jeśli nie stawia to nas zbytnio w pozytywnym świetle.
Prześledźmy jeden przykład (załóżmy, że ja będą głównym bohaterem opowiadania, bo nie jest moją intencją sprawiać komuś przykrość, a jedynie zobrazować sytuację). Oczywiście opowieść jest fikcyjna.
Promuję na blogu pewien produkt, który niespecjalnie się sprzedaje. Postanawiam rozpocząć działania mające na celu zainteresowanie tematem i zwiększenie zysków, a przy okazji oglądalności bloga.
Myślę sobie, że założę sobie 15 fikcyjnych, ale profesjonalnie przygotowanych kont na jakimś forum i zaczynam coś na kształt marketingu szeptanego. Dobitnie mówiąc: gadam sam ze sobą przy użyciu 15 kont. Jeśli 15 osób wypowiada się pozytywnie na temat mojego blogu i produktu, który promuję, to jest to już liczba, która potrafi przekonać innych, a przynajmniej wzbudzić jakieś tam zainteresowanie.
Po czasie okazuje się, że moje zyski ze sprzedaży produktu wzrastają o kilkaset procent, podobnie jak oglądalność strony.
Okej, tyle opowieści. I teraz pytanie do analizy. Czy ja powinienem się chwalić tym, że założyłem kilkanaście kont na forum (lub forach), gadałem sam z sobą i dzięki temu sprzedałem dużą ilość własnych produktów?
Ja rozumiem, że działania mogłyby okazać się skuteczne, ale pytanie: w jakim świetle mnie to stawia? Niektórzy pewnie powiedzą, że jestem super gość, skoro tyle sprzedałem. Ale spójrzmy na to, jakich środków użyłem, by dokonać tej sprzedaży. Czy założenie kilkunastu kont i rozmowa z samym sobą jest czymś normalnym? Czy to nie jest zwykłe oszukiwanie innych użytkowników?
Myślę, że nawet gdybym takie środki wykorzystał, by wypromować swój produkt, to raczej nigdy bym się tym nie pochwalił. Głupio byłoby mi przed czytelnikami. Poza tym nie zarzynałbym kury znoszącej złote jaja i po prostu pewnie dalej bym z tego korzystał. A tak? Wszyscy już o tym wiedzą i teraz będzie o wiele łatwiej wychwycić podstawionych użytkowników od naturalnych.
Ciekaw jestem, jak Wy się na to zapatrujecie. Czy zgadzacie się z tezą, że "zysk powinno się osiągać ponad wszystko"?
Ja też zwróciłem uwagę na tę notkę. Niektórzy niestety nie mają zahamowań...
OdpowiedzUsuńTeż widziałem ten wpis.
OdpowiedzUsuńTo o czym piszesz czyli marketing szeptany to nic nowego, przynajmniej dla mnie nic nowego na tyle żeby mnie bulwersowało lub dziwiło.
Zdziwiłbyś się jak popularne i szeroko stosowane są tego typu praktyki przez duże korporacje.
Fakt nie mówi się o tym głośno, ale tego typu manipulacja stosowana jest na szeroką skalę. Już dawno przestałem wierzyć w jakiekolwiek opinie pozytywne ale uwaga, także negatywne głoszone na forach.
Uwierz mi, Wojtku, że niewiele rzeczy jest mnie w stanie poważnie zdziwić (może poza głupotą, ale i na to się uodparniam). A już na pewno nie marketing w jakimkolwiek wydaniu. Za stary jestem na to i za wiele rzeczy widziałem.
UsuńPostu tego nie napisałem dlatego, że się zdziwiłem, że to działa, tylko dlatego, że o takich rzeczach nie powinno się mówić, bo jest to poniekąd kompromitujące osobę, która to mówi.
Jak wspominałem, pisanie samemu ze sobą to nie jest normalna rzecz bez względu na to, jaki jest cel tej pisaniny (no chyba, że jest, to wówczas coś ze mną jest nie tak), a już chwalenie się, że w ten sposób zyskało się iluś tam klientów (czytaj: wcisnęło im produkt) powinno być tematem, którego nie powinno się poruszać i firmować swoim nazwiskiem.
Z etyką biznesu ma to niewiele wspólnego. No, ale może jest tak jak pisałem, że zysk jest ważniejszy od innych czynników.
Jeśli Ciebie to nie dziwi i takie praktyki chciałbyś uprawiać ze swoimi klientami (i potem się tym chwalić), to mi jest ich zwyczajnie żal (tych klientów).
Najgorsze jest w tym wszystkim to, że przykład idzie z góry (z telewizji, od rządu, polityków...). I coś, co kiedyś byłoby uznane za złe zachowanie, dzisiaj zaczyna to się stawać normą.
Nie stosowałem i nie stosuje dobry produkt sam mi się zawsze bronił bez naciągania rzeczywistości.
Usuń