Za dwa dni będziemy obchodzić piąty miesiąc od upadku spółki Amber Gold. Była to spółka, która miała uczynić wszystkich szczęśliwymi i bogatymi: tysiące wierzycieli, właścicieli spółki, państwo (które mogło zgarnąć potężne podatki), pracowników spółki i wielu innych.
Czy to w ogóle było możliwe, by wszyscy byli zadowoleni? Trudno w to uwierzyć. Wielu ludziom Amber Gold był nie na rękę. Przykładem są choćby banki, które nie były w stanie zaproponować takich depozytów jak ten parabank. Setki milionów złotych przechodziło koło nosa bankom.
Tymczasem, co mamy dzisiaj? Tysiące załamanych inwestorów (chociaż trafniejsze jest określenie: hazardzistów), którzy żyli bardziej marzeniami, aniżeli ze świadomością, co może się z ich pieniędzmi dziać. Do tego dochodzą miliony obywateli, którzy składają się na procesy i wszelkiego rodzaju dochodzenia, właściciele, których z pewnością czeka ich więzienie, setki pracowników bez pracy, itd. Przykładów można mnożyć.
Bardzo trudno znaleźć sposób na to, by każda ze stron była zadowolona. W zasadzie nie ma takiej możliwości, bo nawet, gdy dokonujemy jakiejś transakcji, to często po negocjacjach. A negocjacje świadczą o tym, że z czegoś rezygnujemy.
Zauważmy jeden fakt. Od upadku spółki mija 5 miesięcy. Temat ucichł. Pieniądze wypłynęły, a sprawa sprytnie została zamieciona pod dywan. Nikt tak naprawdę nie poniósł odpowiedzialności (poza głównymi właścicielami spółki, którzy wcale nie musieli być tymi najważniejszymi).
A co robią media? Nic. Sprawa zamknięta, nie ma o czym mówić.
Natura nie znosi próżni. Pewnie niedługo, jak już cały kurz opadnie, powstanie nowa firemka z wizjami ogromnych zysków. Pytanie tylko, czy będziemy ostrożniejsi? Czy przykład AG nas czegoś nauczył? Nie bądźmy naiwni. Zawsze będziemy szukali tzw. okazji. A właśnie owe "okazje" czynią z nas mniej ostrożnymi.
Dlaczego tak twierdzę? Ano dlatego, że sam AG też był spółką niejasną z niejasną przeszłością właściciela, niejasnym sposobem działania. Tam w zasadzie wszystko było niejasne. A mimo to ludzie przynosili tam pieniądze niemal w zębach, żeby dostać 10 PLN więcej niż w banku. Zapominano jednak o ryzyku. Dziś było złoto, srebro. Jutro może być miedź, żelazo, ropa, bawełna czy inne surowce, które będą na topie. Śmiem twierdzić nawet, że i na podobny sposób działania jak Amber Gold dzisiaj wielu by się nabrało, wszak wielu już zapomniało o tym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz