Czytanie wypowiedzi analityków finansowych lub ludzi mocno zaangażowanych w sprawy finansów przestaje już być śmieszne, a zaczyna być żenujące.
W czwartek głos dał diler walutowy BPH, Marek Cherubin. Oznajmił on między innymi: - Wobec braku polskiej płynności, bez BGK na rynku, EURPLN może w piątek znaleźć się znacznie wyżej, dojść do 4,45-4,48. Na początku przyszłego tygodnia złoty może być słabszy.
Mądry to człowiek, oj mądry. W dniu wczorajszym złoty się osłabił do większości walut. EUR jest na poziomie 4,379 PLN, USD jest po 3,185 PLN.
"Dilerzyna" powinien jak najszybciej podać się do dymisji i zapisać się po zasiłek dla bezrobotnych albo zacząć wykonywać inną pracę, która nie będzie dotyczyła finansów i nie będzie zbytnio eksploatowała jego mózgu w tej dziedzinie. A najlepiej niech zaprzestanie udzielania się publicznie i niech tylko swoim klientom z BPH wciska głupoty. Albo przynajmniej PAP powinna dać mu szansę wypowiedzieć się na temat bzdur, które wygłosił i przeprosić wszystkich inwestorów.
A co do działalności BGK, widać, jak malutka jest to instytucja i jak niewiele może na rynku globalnym. Oczywiście tymczasowe działania są możliwe, ale są to tylko doraźne ruchy. W skali globalnej jednak nie istnieje.
równie dobrze można się zapytać o kurs eurodolara jakiejś cyganki na ulicy :)
OdpowiedzUsuńRóżnica jest taka, że cyganka chyba mniej bierze za swoje przepowiednie. A sprawdzalność pewnie jest na tym samym poziomie :).
OdpowiedzUsuń