Od pewnego czasu obserwowałem sobie kurs akcji TPSA i uznałem, że chyba czas rozstać się z nimi. Przywiązałem się do nich, ale racjonalne myślenie okazało się silniejsze. Jak na tym ostatecznie wyszedłem?
Akcje kupowałem przez dłuższy czas, praktycznie aż do dywidendy. Średni kurs zakupu to 17,03 PLN. Przyszedł czas na dywidendę, kurs został odcięty o 1,50 PLN, a ja je nadal trzymałem. Aż do wczoraj, kiedy to sprzedałem je po cenie 16,95 PLN, czyli praktycznie na górce. Nie czekałem na przekroczenie 17 PLN i sprzedaż bez straty, bo mógłbym się przypadkiem nie doczekać. A cenę 16,95 PLN uważam za atrakcyjną po tak mocnych wzrostach od odcięcia dywidendy.
Teoretycznie jestem 8 groszy "w plecy" na akcji plus prowizje. Jeśli jednak doliczymy dywidendę, to jestem (po odjęciu podatku) ponad 1 PLN do przodu na akcji, czyli niecałe 6 procent.
Czy rozstałem się definitywnie z tymi akcjami? Raczej nie. Teraz poczekam, aż kurs trochę zanurkuje. W końcu musi nadejść przecież ten moment. Jest szansa na korektę nawet ponad złotówkę i dopiero wówczas rozważę odkupienie akcji.
Ogólnie spółka nie zawiodła mnie i przyłączam się do opinii tych, którzy twierdzą, że Tepsa jest dobra na kryzys. Jedynie trzeba wiedzieć, kiedy kupić akcje. No, ale tak jest z każdą spółką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz