Wczoraj wpłynęła na konto dywidenda z KGHM, a dzisiaj (po wcześniejszym pozbyciu się akcji tej spółki, jak i innych) zostałem z pieniędzmi i nie wiem, co począć.
Początkowo chciałem kupić PGE. Myślałem, że po odcięciu dywidendy będzie jakiś mały spadek i wówczas chciałem zaopatrzyć się w akcje tej spółki. Niestety. Pomyliłem się. Akcje podskoczyły wczoraj, dzisiaj też i nie wiem, czy nie jest już odrobinę za późno na zakupy.
Rozważałem jeszcze zakup PZU. Kurs jest w dość ładnym miejscu (wygląda to na jakieś odbicie poziomu wsparcia trendu wzrostowego), ale nie mam odwagi na dokonanie transakcji.
Pieniądze powędrują zatem najprawdopodobniej na konto oszczędnościowe. Stwierdzam, że jeśli nie mam absolutnej pewności co do dokonania jakiejś transakcji, lepiej nie ryzykować. Poza tym panujące gorączki również nie sprzyjają podejmowaniu racjonalnych decyzji. A nie chciałbym niczego kupować tylko po to, by coś mieć na rachunku.
Z drugiej strony trochę dziwnie się czuję nie mając praktycznie żadnych akcji (poza mikroskopijnym pakiecikiem PBF, które raczej mogą czekać jedynie na cud).
A jakie są Wasze spostrzeżenia w tym temacie? Czy trzymając np. jakieś akcje przez wiele miesięcy, również po sprzedaży wszystkiego, czegoś Wam brakuje, czy jestem odosobniony w takim odczuciu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz