Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

środa, 24 kwietnia 2013

Rzecznik prasowy Alior Synca kompromituje bank

foto: LinkedIn
Alior Sync to bank, który miał się kojarzyć z nowoczesnością, profesjonalizmem i wyborną komunikacją klientów z bankiem poprzez czaty, rozmowy wideo, itp. Dodatkowo swego czasu było przyzwoite oprocentowanie lokat oraz cashback. Także fani FB mogli być zadowoleni. Wszystko wyglądało cudownie do momentu, kiedy przestało wyglądać cudownie.
Mijały tygodnie i miesiące i z bankiem było coraz gorzej. Tak źle, że w zasadzie co i rusz jesteśmy świadkami kompromitacji tego banku.
Najpierw pojawiły się problemy z cashbackiem, na który narzucono pewne ograniczenia. Przez cały czas pojawiały się różne problemy techniczne, które szybciej lub wolniej były eliminowane przez techników banku. Ostatnio doszły problemy z przelewami natychmiastowymi, o czym można przeczytać tutaj. Wcześniej pisałem o tym, że bank wymusza na klientach integrację z FB, jeśli chcą oni wykonywać przelewy do US. W perspektywie czeka nas kolejna zmiana w cashbacku. Były też pewnie inne problemy, o których nie wspomniałem, głównie z tego powodu, że nie śledziłem dokładnie ich, gdyż byłem zaślepiony pozytywami banku. Do czasu jednak.
Jak zauważyłem w jednej z poprzednich notek, pracownicy infolinii wiedzieli o problemie (tj. nieszczęsnych przelewach do US), ponieważ sami zasugerowali rozwiązanie polegające na tym, by zintegrować konto z FB i wówczas opcja przelewów do US będzie aktywna. Co prawda, nie musiałbym podawać swojego prawdziwego konta na FB, ale integracja jest konieczna. W jakim celu?
W tej sprawie zgłosiłem się do rzecznika prasowego Juliana Krzyżanowskiego (formalnie "menedżera do spraw PR" Alior Synca). Ten, najpierw zarzucił mi napisanie nieprawdy, po czym gdy udowodniłem mu, że tak jednak jest, ponownie upierał się, że wszystko jest w porządku i można dokonywać przelewów do US bez konieczności integracji z FB.
Nie chciałem być specjalnie natrętny, ale zadałem pytanie "menedżerowi", co dalej z tym problemem. Ten mętnie wytłumaczył się, że nie miał czasu odpowiedzieć, bo był na urlopie (co oznacza, że jak on jest na urlopie, to już nie ma nikogo, kto mógłby go zastąpić i w zasadzie jest koniec świata). Obiecał sprawdzić to, po czym od ponad tygodnia milczy. Czyż nie jest to kompromitujące zachowanie Juliana Krzyżanowskiego, który zamiast dbać o pozytywny wizerunek banku, pozwala na to, że mnoży się poczucie niepewności i ilość teorii spiskowych. Zresztą nawet jego profil na LinkedIn nie jest pozbawiony wad (co ilustruje powyższy obrazek). Jeśli to jest nowa forma kontaktu banku z klientami, to ja szczerze gratuluję podejścia.
Ja nie chcę nic głośno mówić, ale coś tutaj zaczyna śmierdzieć i to bardzo mocno. Pomijam już fakt, że Krzyżanowski milczy. Warto też zauważyć, że również na profilu banku na FB znikają wszelkiego rodzaju niewygodne pytania.
Jako uzupełnienie całego tego wpisu warto jeszcze dorzucić filmik z wywiadem z wiceprezesem banku, Michałem Hucałem, który odbył się jakiś czas temu w telewizji TVN CNBC.
O czym to wszystko świadczy? Aliorze Syncu, cóż Ty knujesz, chciałoby się zapytać...

2 komentarze:

  1. Dobrze, że nie zakładałem tam konta, a miałem taki zamiar.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie twierdzę, że zakładanie konta w tym banku jest złe, bo sam mam tam konto i generalnie jestem zadowolony. Problem jest jednak wówczas, gdy dostajemy jakieś mętne odpowiedzi lub żadne. Wówczas daje nam to do myślenia.

      Jestem wręcz przekonany, gdybym z tym pytaniem wyskoczył nie jako bloger, ale zwykły klient, to pewnie zostałbym totalnie zignorowany, albo przy drugiej, trzeciej próbie odpuścił sobie. Tymczasem jako bloger, którego czyta naprawdę sporo osób, mam pewną siłę i dzięki temu dążę do otrzymania odpowiedzi.

      A efekt był piorunujący. Okazało się nagle, że były testy i bank chce rozwiązać "problem". Zachęcam do lektury dzisiejszego wpisu.

      Usuń