Szczyt na WIG20, który osiągnęliśmy wczoraj znalazł się odrobinę wyżej niż poprzednia górka, która była w połowie sierpnia. Trudno mówić tutaj o hossie, bo tak naprawdę teraz będziemy świadkami ważnych wydarzeń.
Pierwszy krok został zrobiony, jesteśmy wyżej. Drugi krok również, EBC będzie skupował obligacje (w sumie kolejność powinna być odwrotna, ale ważne, że oba zostały wykonane). Trzeci krok przed nami. Nadchodzący dołek (bo teraz jesteśmy w fazie korekty trendu zwyżkowego, o ile tak możemy mówić) musi być wyżej niż poprzednio, czyli wyżej niż 2225. Patrząc na wykres, możemy jednak spaść nawet poniżej lub do poziomu 2200, co raczej nie powinno zaskoczyć.
Jest jednak parę rzeczy niepokojących. Cały czas obroty na naszej giełdzie są na stosunkowo niskim poziomie. Widać, że nawet ładne wzrosty nie zachęcają osób z kapitałem do włożenia swoich pieniędzy w akcje. Trudno jednak się dziwić.
Co ma przyciągać inwestorów? Na pewno nie decyzja EBC, która nie jest rozwiązaniem prawdziwego problemu, a jedynie nazwałbym to założeniem gipsu na złamaną rękę. Owszem, pomaga, ale nie rozwiązuje wszystkiego. Organizm (w tym wypadku większość krajów południa) musi sam dojść do siebie. A potem dopiero nastąpi żmudna rehabilitacja. Najważniejsze, potrzebny jest czas. Dużo czasu. I ten czas inwestorzy wykorzystują na czekanie. A pieniądze spokojnie pracują na lokatach bankowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz