Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

środa, 19 września 2012

"Ja tego nie tykam"

Czytuję sobie czasami komentarze pod newsami, wpisami blogerów czy artykułami i podobają mi się opinie w stylu "ja tego nie tykam". Najczęściej są one uzupełniane tekstami, że "hossa została wywołana dodrukiem pustego pieniądza". No i co z tego, się pytam? Przecież na giełdzie nie jest ważne, kto ma rację, tylko ile zarobię.
Co mnie tak naprawdę interesuje, z jakiego powodu jest hossa? Ważne, że akcje idą do góry i można zarabiać. A po co ja mam sobie zaprzątać głowę tym, co ją wywołało?
Giełda ma być miejscem, w którym mamy zarabiać. Reszta już praktycznie od nas nie zależy. Bo nie mamy wpływu ani na ilość dodrukowanej kasy, ani na inflację, ani o decyzje rządu i banków centralnych. To wszystko dzieje się tak naprawdę ponad nami, drobnymi inwestorami. Dlatego też nie zaprzątałbym sobie nadmiernie tym głowy.
Mój cel jest jeden. Zarabiać pieniądze. A czy to będzie w czasie, gdy niedźwiedzie dominują, czy w czasie hossy, to już jest sprawa drugorzędna.
Jeśli ktoś lubi giełdę i fascynuje się nią to raczej nie powinien marudzić i czekać nie wiadomo na co. Robimy selekcję spółek, wchodzimy w taką, która jest w naszych oczach atrakcyjna, ustawiamy stop lossa i niech się dzieje wola nieba. A jeśli ktoś chce kupić i czekać na same wzrosty, to się przypadkiem może nie doczekać.
Praktycznie od maja mamy sygnały świadczące o tym, że coś się zmienia. Od paru dni sygnały są jeszcze czytelniejsze. A więc na co czekać? Ano można poczekać, przecież gra na giełdzie nie jest obowiązkiem. Tylko to czekanie może się potem obrócić przeciwko nam, bo znowu możemy się zapakować w akcje na górce i potem płakać, że za długo czekaliśmy, a w ogóle to wiedzieliśmy, że będą spadki, tylko nie wiadomo kiedy. Ważne jest znalezienie momentu, w którym chcemy wejść.
Fakt, dzisiaj może być już trochę późno na zakupy (krótkoterminowo), bo czeka nas nieubłagana korekta. Ale po niej? Jak najbardziej, warto wsiąść, póki autobus nie pędzi jeszcze za szybko. Tylko trzeba zapiąć pasy (stop lossy). A jak ktoś chce grać długoterminowo, to niech czeka na kolejne 2-3 potwierdzenia hossy.

4 komentarze:

  1. Wszystko wskazuje na to że ciagle długoterminowo oplaca się kupowac akcje. Mam nieodparne przeczucie że koncowka maja była dolkiem do ktorego nie powrocimy bardzo dlugo. Owszem obecnie rynki są wykupione co zwiastuje korekte - ale to przeciez można wykorzystac do podebrania akcji na nieco nizszych poziomach.

    A jesli idzie o sposoby zarabiania - kazdy jest dobry - wazne by sie wyspecjalizowac i konsekwentnie realizowac wlasna strategie. Rynek byka oczywiscie jest latwiejszy gdy chcemy zarabiac na akcjach. Ale w trendzie bocznym ciagle mozna to robic (kwestia doboru oscylatorow), na spadki grac mozna poprzez futures, certy, krotka sprzedaz albo opcje. Przy obecnej mnogosci instrumentow finansowych mozna spokojnie znalezc cos ciekawego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o korektę, cały czas patrzę na TPS. Sądzę, że spółki dywidendowe cały czas będą niezłym uzupełnieniem portfela (nawet w obliczu nadchodzącej hossy, gdzie inwestorzy pewnie przerzucą się z defensywnych spółek na bardziej ofensywne). Dlatego też, jeśli cena spadnie poniżej 16 PLN (a najlepiej w okolice 15,50 PLN) rozważę zakup jakiegoś niewielkiego pakietu. Będzie to jednak raczej zamrożenie kapitału na trochę dłużej (przynajmniej do przyszłorocznej dywidendy).

    OdpowiedzUsuń
  3. Tepsa to niestety gasnący biznes. Jeśli szybko czegoś nie wymyślą (przejęcie LTE np) to za kilka lat wypadną z W20. Ale pod dywindę (wiadomo jaką:P) w sumie można ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O Tepsie już się mówi od kilku lat, że to gasnący biznes, ale jakoś nikt dywidendą nie gardzi :). A ona sobie rośnie i rośnie.

    Tym, co będzie za kilka lat nie ma co się przejmować. Może być np. koniec świata. Dla mnie ważne jest, że na przestrzeni najbliższych kilku lat nic wielkiego nie powinno się zmienić.

    OdpowiedzUsuń