Spojrzałem sobie na wykres WIG20 i wygląda na to, że dość niebezpiecznie zbliżamy się do dołków z przełomu września i października ubiegłego roku. Dużo nie brakuje. Pytanie co teraz robić?
Ci, którzy nie zdążyli pozbyć się akcji, teraz chyba już nie powinni sprzedawać ich, więc raczej pozostaną długoterminowcami. Tak jest przynajmniej w moim wypadku, chociaż duża część akcji w moim portfelu została właśnie z taką myślą kupiona. Głównie mam tutaj na myśli KGHM i TPSA. Trochę się zawiodłem na Asseco Poland i TVN, które to spółki nie miały prawa spadać. A jednak... Nie sprzedałem ich jednak i nie zamierzam tego robić, wierząc, że coś z nich wkrótce będzie. Zwłaszcza Asseco, które tylko przejmuje, przejmuje i przejmuje...
Jedynie Sygnity i Fortuna "gniją" w moim portfelu czekając na cud. Żałuję, że ich nie sprzedałem, kiedy była ku temu okazja. Chociaż jednak w przypadku Sygnity jest ciągle nadzieja, więc może zdecyduję się na sprzedaż tych akcji, jak trochę odbiją (o ile odbiją).
Tak czy siak, trzeba się przygotować psychicznie na kolejną falę spadków, bo one wydają się nieuniknione. Europa się tylko "korekci", a my spadamy do poziomu dołków z ubiegłego roku. Wygląda to źle, ale trzeba umieć z tym żyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz