Wciskanie tzw. kitu w reklamach może słono kosztować. Boleśnie przekonali się o tym producenci pewnego jogurtu. Informując odbiorców, że bakterie z jogurtu wspomagają regularne funkcjonowanie przewodu pokarmowego.
Za takie informacje nałożono na tą firmę grzywnę w wysokości ponad 20 milionów dolarów. Uzasadniono to faktem, że brakuje wystarczających dowodów naukowych potwierdzających działanie tychże bakterii.
Sytuacja nie wydarzyła się w Polsce, ale warto by się zastanowić i zacząć weryfikować bzdury, które pojawiają się w naszych reklamach.
Ciekawe, pewnie żeby wygrać taką sprawę potrzebna jest bardzo dobra kancelaria adwokacka. Wrocław - miasto, w którym mieszkam, ma takie swoje perełki perełki.
OdpowiedzUsuń