Dość długo byłem wierny spółce Kania. Dokupowałem kolejne spółki w trendzie wzrostowym, aż średnia cena osiągnęła 3,76 PLN. Potem kurs urósł do poziomu 4,49 PLN i to było tyle. Później zaczął już tylko spadać. Ja jednak wstrzymywałem się ze sprzedażą i ostatecznie doprowadziłem do straty 8%. Frajerskiej straty, dodam.
Wiem, popełniłem dość poważny błąd, bo nie powinienem pozwolić na to, żeby zyski przerodziły się w straty. Spróbuję jednak jakoś wytłumaczyć, dlatego tak się stało.
Dopóki kurs rósł, wszystko było dobrze. Normalna sprawa. Potem jednak nastąpiła lekka obsuwka. Wszystko to działo się na małych obrotach, a ja jeszcze nie widziałem zagrożenia, zwłaszcza, że żadne negatywne wiadomości ze spółki nie dochodziły.
O ile przez jakiś czas te osunięcia nie bolały i po prostu żywiłem nadzieję, że tylko słabe ręce oddają te akcje, wszak obroty były niezbyt wysokie. I tak oto, praktycznie od października, kurs szedł coraz niżej i niżej, aż skończyło się tak, jak w piątek. Kurs spadł ostatecznie tego dnia o 8,6%.
Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że mogłem realizować zysk po 10-procentowej obsuwie od szczytu i miałbym kilka procent zysku. I to by wyglądało w miarę sensowne. Niestety, coś zawiodło. Chciwość? Zbyt wielka wiara w spółkę? Raczej to drugie.
Nie ma co jednak teraz płakać nad rozlanym mlekiem. Trzeba przełknąć tą wtopę i już z kolejnymi spółkami postępować bardziej rozsądnie. Na szczęście jeszcze portfel jest cały czas na sporym plusie, więc trzeba będzie pilnować zysków.
Życzę powodzenia następnym razem! Jestem zachwycony tym, co tu znalazłem i z przyjemnością dodaję Twojego bloga do tworzonego przeze mnie katalogu najlepszych polskich blogów o biznesie. Kliknij tu: http://obiznesieblogi.blogspot.com/. Pozdrawiam serdecznie, Piotr.
OdpowiedzUsuńTen spadek wygląda na koretkę, ale się jeszcze zobaczy:) zajrzyj na mój blog, wrzucam analizy spółek
OdpowiedzUsuńwww.gieldowy-wizjer.pl
30-procentowy spadek to dość głęboka korekta, stąd moje wyjście z tego papieru.
Usuń