Z lekkim politowaniem czytam te wszystkie artykuły, które pojawiają się na temat akcji Facebooka. Choć z drugiej strony chce mi się trochę śmiać.
Osobiście nigdy nie kupiłbym akcji tej spółki, bo nie ma ku temu żadnych podstaw. Ci co mnie znają, wiedzą jaki jest mój stosunek do Facebooka (sami zresztą też możecie zauważyć, że nie zakładam tam konta w celu promocji bloga). Nie zamierzam się obnażać z resztek swojej prywatności i umieszczać za dużo informacji na swój temat. Bo i po co? I tak już za dużo wiadomo na mój temat i moja aktywność na Facebooku czy innych tego typu stronach jest zbędna.
Zastanawiałem się, w jakim celu ludzie kupowali te akcje? Czyżby wyłącznie po to, by pokazać się znajomym (jak wszystko, co się tam robi)? Z pewnością tak, bo racjonalnych przesłanek ku temu, by nabyć te akcje, po prostu nie ma.
Nie ukrywam, że mam wewnętrzną satysfakcję, że Facebook zanurkował, bo ja jestem wielkim wrogiem tego portalu.
Spółka jest warta ponad sto miliardów dolarów. Przecież to jest śmieszne. Sto miliardów dolarów. Za co, się pytam? Spodziewam się, że cena akcji tej spółki poleci jeszcze niżej.
Fajnie to dzisiaj napisano, że inwestycja w Facebook jest inwestycją na 100 lat. A więc jeśli ktoś ma tyle czasu to myślę, że warto pomyśleć. Może nasi prawnukowie będą mieli z tego korzyść?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz