... stąd moja mniejsza aktywność na blogu. Po prostu zainwestowałem trochę pieniędzy w 11 spółek i ETF na WIG20 (wiem, że dużo) i czekam.
Zdaję sobie sprawę, że rozproszenie kapitału zdecydowanie zmniejsza szanse na duży zysk, jeśli trafiłbym na dobrą spółkę. Z drugiej strony, zmniejszam też szansę na stratę, jeśli okazałoby się, że jakaś spółka nagle by mi zbyt mocno zanurkowała.
Co prawda jesteśmy jeszcze w korekcie, ale liczę, że wrócimy do wzrostów. Co mnie bardzo cieszy, to mimo iż ceny akcji poleciały o ładnych parę procent, moje spółki ciągle są na plusie. I jeśli teraz korekta się zakończy, to najgorsze miałbym za sobą.
Nie chciałbym się rozwodzić nad tym, jakie spółki znajdują się w moim portfelu, ale trzeba powiedzieć, że 6 z nich jest na plusie, 5 na minusie oraz na ETFW20L też jestem na plusie.
Jedna z moich spółek zyskuje już nawet ponad 30% (kupiłem ją 12 dni temu). Nieźle jest też na dwóch innych perełkach, które zyskują odpowiednio 16 i 20% (trzymam je 36 i 40 dni). Co ciekawe, miały one już ponad 30%, więc wierzę, że po korekcie wrócą tam, gdzie powinny.
Cały czas trzymam też KGH (tutaj mogę zdradzić). Na razie 8,5% zysku, więc nie jest źle. Co do strat, to na jednej spółce jestem na -6,5%, a na drugiej (SNS - tutaj też mogę zdradzić) na -3,5%. I to w zasadzie jest to najgorsze, więc jest dobrze.
Cały portfel jest na plusie 4,5% (głównie za sprawą dużej ilości certyfikatów ETF, które to trochę zamulają dynamikę wzrostu portfela i zaciemniają ogólny obraz). Cenię sobie jednak bezpieczeństwo, dlatego też jest to dość istotny komponent w moich inwestycjach.
Co do mojej strategii inwestycyjnej: kupuję spółki wzrostowe z niskim C/Z i C/WK, a także płacące dywidendy (choć dwie moje spółki nie płacą dywidend). Są to inwestycje długoterminowe. Ponadto staram się utrzymywać poziom 50/50 pomiędzy bezpiecznymi instrumentami (konto oszczędnościowe) i gotówka oraz akcjami. I myślę, że długoterminowo jest to dobra strategia.
Strategia z grubsza dobra. Równowaga między bezpiecznymi a ryzykownymi aktywami (czyli obligacje+lokaty+konta vs akcje/opcje/kontrakty/certy etc to podstawa prawidłowo zbudowanego portfela. Wiadomo że na jednej nodze stać się nie da za długo więc potrzebne są dwie i z dlatego potrzebna w/w równowaga.
OdpowiedzUsuń11 spółek to dużo i mało jednocześnie. Jeśli masz portfel (akcyjny) o wartości powyżej 80 k pln a najlepiej w przedziale 100k-1mln to liczba 10-15 spółek jest jak najbardziej ok. Dla drobnego gracza (czyli takiego który na giełdzie ma do 50k pln) lepsze wydaje się bardziej skoncentrowane inwestowanie w 4-6 spółek. Problem z dość dużą ilością spółek (a 11 to na pewno nie mało) polega na tym że możesz mieć problemy z bieżącym śledzeniem ich sytuacji finansowej jak i technicznej. Tym masz większą liczbę akcji (zwłaszcza z w20 i mw40) tym bardziej portfel się "urynkawia" i ma bliższą stopę zwrotu do indexu - pytanie więc wtedy czy nie lepiej mieć etf/kontrakt niż samemu go konstruować ;). Dla mnie dość dobrym testem na poziom rozproszenia kapitału jest próba wymienienia z pamięci w ciągu max kilku minut wszystkich aktywów które w takim portfelu są - jeśli się o czymś zapomni tzn że jest tych elementów za dużo ;).
Pozdrawiam i powodzenia:)
Dzięki za komentarz.
UsuńRzeczywiście, 11 spółek to nie jest mało. Portfel generalnie zbudowałem na spółkach z WIG20 (trzy sztuki: KGH, PZU oraz SNS), a także spoza tego indeksu. Nie ma wśród moich spółek banków, które jakoś niespecjalnie mnie interesują, więc za bardzo one nie będą naśladowały indeksów (mam nadzieję :)).
To prawda, że kontrola wszystkich spółek jest dość czasochłonna, ale skoro i tak mam zawsze notowania włączone (praca pozwala mi na to, więc po prostu włączam :)), to jestem z grubsza na bieżąco z tym, co się dzieje.
Zapomniałem jeszcze dodać, że nastawiłem się też na eksporterów, więc tak naprawdę bardzo mnie będzie interesowała słaba złotówka. Idzie ożywienie (w sumie już jest), więc powinno być dobrze, jeśli chodzi o wyniki. A jeśli tylko złotówka będzie słabsza, to już w ogóle może być pięknie :). Oczywiście, co do waluty, to może być myślenie życzeniowe, ale z drugiej strony nie widzę podstaw, by nasza waluta była silna, więc taki kurs, jaki jest teraz (czyli EUR powyżej 4,20 PLN i USD powyżej 3,10 PLN jest ok).
Co do wymienienia aktywów, jakie posiadam, to jeszcze pamiętam, co tam się znajduje :), chociaż gdybym miał już dokładnie wymienić, ile jestem na danej spółce do przodu lub do tyłu, to mógłbym mieć problem. No, ale to dlatego, że wszystko dynamicznie się zmienia.
Jest jeszcze jedna ważna rzecz. Portfel, który skonstruowałem uspokaja mnie. Nie szukam na siłę jakichś krótkoterminowych okazji (vide: Hawe czy PBG) i się nie podniecam skokiem o 5-10% w ciągu dnia, a po prostu skupiam się na bardziej długoterminowym inwestowaniu. Jakoś tak ze spokojem patrzę na to, co się dzieje.
Co prawda można to tłumaczyć tym, że jestem na plusie i stąd spokój, ale z drugiej strony widzę, jak spółki radzą sobie w korekcie, a także jestem pewny, że są to spółki wzrostowe (może SNS tak nie wygląda, ale tutaj też nie za bardzo widać chęć sprzedających do zepchnięcia kursu poniżej 4 PLN).